Jest kolejna znana z imienia i nazwiska ofiara seksualnych ataków prezesa Polskiego Związku Tenisowego - to Ewa Ciszek. Ośmieliła się mówić po wyznaniach Katarzyny Kotuli, kiedyś młodej tenisistki, a dziś posłanki Lewicy.
Ewa Ciszek spotkała prezesa Polskiego Związku Tenisowego w 2022 roku w wakacje. Podczas zawodów tenisowych serwowała Mirosławowi Skrzypczyńskiemu śniadanie. Zapytała, jaką życzy sobie jajecznicę. - Skończyło się, jak wiemy, masowaniem krocza przez pana Skrzypczyńskiego i proponowaniem, żebym przetestowała jego własne jajka - opowiada Ewa Ciszek.
Ewa Ciszek przerwała milczenie po tym, jak posłanka Lewicy Katarzyna Kotula w rozmowie z reporterami Onet.pl otwarcie przyznała, że była ofiarą Mirosława Skrzypczyńskiego, gdy jako nastolatka trenowała tenis w klubie Energetyk Gryfino. Śniadaniowa propozycja nie była jedyną, jaką pani Ewa otrzymała. Skrzypczyński miał też proponować zwiedzanie swojego pokoju i za bardzo skracał dystans cielesny. - On się tam pochylał, nacierał biodrem, kroczem, ramieniem, gdzieś nad moją głową zwisał, czułam się momentami po prostu, jak gdyby osaczona - wspomina Ewa Ciszek.
Ofiar prezesa zapewne jest więcej. Posłanka Kotula nie była jedyną dziewczynką, którą trener Skrzypczyński zaciągał do tak zwanego kantorka. Otrzymała kilkaset wiadomości od sportowców różnych dyscyplin, których spotkało to, co ją. - Te decyzje jeszcze wiem, że w wielu domach dzisiaj zapadają, ale są gotowi zeznawać w sądzie. Ta historia już nie jest tylko moją historią - mówi Katarzyna Kotula z Nowej Lewicy.
Reakcja komisji
Państwowa Komisja ds. Pedofilii chce wiedzieć, co w tej sprawie z urzędu zrobiła prokuratura. - Czy jest prowadzone postępowania dotyczące podejrzenia wykorzystania seksualnego dziecka przez osobę wskazaną w różnych materiałach medialnych, czy były tego typu przypadki, czy są zlokalizowane osoby skrzywdzone - wylicza Błażej Kmieciak, przewodniczący Państwowej Komisji do spraw Pedofilii.
Wyjaśnień oczekują też polskie pierwsze rakiety - Iga Świątek i Hubert Hurkacz. - Żaden trener, ani opiekun, nie może wykorzystywać swojej władzy, ani pozycji. Jakakolwiek agresja w sporcie i poza nim powinna być piętnowana i karana - stwierdził w mediach społecznościowych Hubert Hurkacz.
- Nie godzę się na przemoc w sporcie, nie tylko w tenisie, ale w każdym sporcie i po prostu w życiu - poinformowała Iga Świątek.
Świat komentuje
To nie jest już tylko sprawa polska. - Rozlała się po całym świecie, bo komentują to po tym oświadczeniu Igi Świątek również ważni komentatorzy świata tenisowego - mówi Adam Romer, redaktor naczelny magazynu "Tenisklub".
Minister sportu Kamil Bortniczuk zapowiada projekt ustawy, która da mu realny wgląd w to, co dzieje się w związkach sportowych. Prezes Skrzypczyński wszystkiego się wypiera, a psycholodzy sportowi zauważają, że w organizacjach sportowych nie ma procedur, które pozwalałyby chronić się przed przemocą.
- Ważne jest, żeby była jasna informacja, gdzie się z czymś takim zgłosić, czy to jest, nie wiem, jakiś adres mailowy, numer telefonu i żeby ta informacja, gdzie się z czymś takim zgłosić, była łatwo "znajdywalna" - wyjaśnia Joanna Kotek, psycholożka sportu.
Na pewno nie ma przemocy, która nie pozostawia śladów. - My sobie, jako społeczeństwo, myślę, nie do końca zdajemy sprawę z tego, o jakiej skali zjawiska mówimy - alarmuje profesor Zbigniew Izdebski, seksuolog.
Polski Związek Tenisowy obiecuje, że na początku przyszłego tygodnia sprawą zajmie się związkowa komisja etyki.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24