Pan Roman ma szczęście - żyje, choć miał zawał. Uratowali go lekarze ze szpitala w Gorzowie Wielkopolskim. Według NFZ pan Roman z tym zawałem powinien trafić do Nowej Soli albo do Szczecina, ewentualnie do Poznania. W Gorzowie na takich pacjentów jak Pan Roman nie ma trzech milionów złotych.
Premier Mateusz Morawiecki we wtorek w Pałacu Prezydenckim uroczyście podsumował finansowo dwie kadencje rządów PiS-u w ochronie zdrowia. - W momencie, w którym przejmowaliśmy stery kraju w 2015 roku, łączne wydatki na ochronę zdrowia to było 77 miliardów mniej więcej. W tym roku, po 8 latach, to ponad 160 miliardów - podkreślił premier. To bardzo dużo pieniędzy. Z zainteresowaniem tych podsumowań wysłuchali pacjenci i lekarze z Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim. Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma skromnych trzech milionów złotych, żeby zapłacić za leczenie między innymi Walentego Choroszyńskiego, który do szpitala trafił z podejrzeniem zawału. - Ja miałem szczęście duże, że tak szybko zostałem załatwiony, bo nie wiem, czy do dzisiaj bym jeszcze żył - jest zdania pan Walenty.
Optymizm premiera
NFZ nie płaci za niego i innych zawałowców z Gorzowa, bo uważa, że powinni być oni wożeni do innych miast. "Najbliżej Gorzowa Wielkopolskiego oddziały kardiochirurgiczne (z umową z NFZ) są zlokalizowane w Nowej Soli, Szczecinie, Poznaniu: - przekazało NFZ. Z Gorzowa do Szczecina, Nowej Soli albo Poznania jest kolejno ponad sto, sto trzydzieści i sto sześćdziesiąt kilometrów. To w godzinach szczytu ponad godzina, a w przypadku Poznania ponad półtorej godziny jazdy. Roman Wyszowski, który mieszka w Gorzowie, nawet nie zauważył, że przeszedł zawał. Do miejscowego szpitala trafił, kiedy było już prawie za późno. - Ja tu trafiłem na ostatnią chwilę, jakby mieli gdzieś mnie tam wozić po innych miastach, to nie wiem, czy bym przeżył - przyznaje pan Roman.
- Wykonaliśmy 51 zabiegów. Tylu osobom uratowaliśmy życie. Nasz zespół uratował życie. Następnie nie doczekaliśmy się rozliczenia nawet w trybie ratowania życia, co jest obowiązkiem NFZ - alarmuje Robert Surowiec, wiceprezes Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim. Rząd PiS-u nie zreformował skutecznie systemu szpitalnictwa. Dlatego dokłada do nieefektywnego systemu coraz więcej pieniędzy, a tych - jak widać na przykładzie pacjentów z Gorzowa - ciągle brakuje.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN