Moda na selfie nakręca rynek medycyny estetycznej. Obserwacja amerykańskich lekarzy właściwie nie dziwi - w końcu w jednym i w drugim przypadku chodzi o twarz. I najwyraźniej łatwiej ją zoperować niż złapać odpowiedni dystans. Także do siebie.
Selfie, gdziekolwiek by nie było zrobione, ma jedną wadę - zniekształca obraz twarzy. Przypominają o tym naukowcy w najnowszym numerze tygodnika amerykańskiego stowarzyszenia lekarzy. Fotografowie potwierdzają. - Problem jest generalnie z owalem twarzy, bo ta twarz, w zależności od odległości z jakiej robisz zdjęcie, się wykrzywia, się zniekształca - tłumaczy fotograf Bartosz Maciejewski.
Selfie zrobione z bliska powiększa nos na jego koniuszku o siedem procent. U nasady aż o jedną trzecią.
Przyczyna operacji
W Stanach Zjednoczonych selfie często jest jednym z ważniejszych powodów decyzji o rekonstrukcji twarzy. Zjawisko to zauważyło 42 procent amerykańskich chirurgów plastycznych. W Polsce problem też istnieje, choć w mniejszym zakresie. - Rzeczywiście część pacjentów przychodzi ze zdjęciami swoimi lub osób, które uważają za atrakcyjne, i pokazuje: panie doktorze, ja chciałabym wyglądać tak - mówi Marcin Ambroziak z kliniki "Ambroziak" w Warszawie
Bywa, że na nosie i oczach się nie kończy. - Często ma to miejsce w sytuacji, kiedy rozmawiamy na temat zmiany kształtu biustu u kobiety - opowiada dr n. med. Konrad Januszek, chirurg plastyczny z Kliniki Chirurgii Plastycznej "Dr Szczyt".
Lepiej zachować dystans
Moda na selfie zawładnęła całym światem. Powstają miliardy telefonicznych portretów. Jeżeli więc tego typu zdjęcia mają być nadal wykładnią tego, jak wyglądamy, to róbmy je sobie przynajmniej z większego dystansu - radzą specjaliści. Z pomocą specjalnego uchwytu, albo poprośmy kogoś o pomoc. - Kontakt fotografa z modelem jest ważny, bo mówi z własnego doświadczenia, ale i widzi ciebie, widzi twoją twarz, pod jakim kątem twoja twarz wygląda najlepiej - mówi Maciejewski. I z jakiej odległości.
No ale czy w ogóle istnieje coś takiego jak idealny, obiektywny obraz? - Niektórzy badacze, czy psychologowie, czy filozofowie, spieraliby się czy jest coś takiego jak nie zniekształcony obraz i że za każdym razem nakładamy taki filtr, takie okulary, i zawsze patrzymy na siebie z jakiejś perspektywy - tłumaczy dr Jan Zając, psycholog.
Co więc robić? Można jeszcze bardziej zwiększyć dystans. Do siebie.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN