Pomorze: wilki zaatakowały psa na podwórku. Wyciągnęły zwierzę z budy, potem je przydusiły

Źródło:
Fakty TVN
Pomorze: wilki zaatakowały psa na podwórku. Wyciągnęły zwierzę z budy, potem je przydusiły
Pomorze: wilki zaatakowały psa na podwórku. Wyciągnęły zwierzę z budy, potem je przydusiły
Jan Błaszkowski/Fakty TVN
Pomorze: wilki zaatakowały psa na podwórku. Wyciągnęły zwierzę z budy, potem je przydusiłyJan Błaszkowski/Fakty TVN

Wilki zaatakowały psa na Kaszubach. Nie w lesie, ale na podwórku. Czworonóg na łańcuchu był bez szans, został zagryziony. Właścicielka zwierzęcia jest przerażona i zszokowana. Opowiada, że z mężem próbowali zareagować, ale atak trwał dwie minuty.

Wilki zaatakowały psa pilnującego gospodarstwa w Egiertowie na Pomorzu. - Psy są w spektrum zainteresowań tego gatunku, zwłaszcza w okresie zimowym, (...) kiedy brakuje trochę pokarmu, kiedy wilki też są zmęczone - przyznaje prof. Piotr Tryjanowski, kierownik Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. 

Na filmie z monitoringu widać dwa drapieżniki, które wyciągnęły psa z budy, potem go przydusiły, wyszarpały z łańcucha, a na końcu powlekły go w pole, gdzie czekała reszta watahy. 

ZOBACZ TEŻ: Wilki z tej polskiej puszczy rozsmakowały się w bobrach. Badacze "zdumieni"

Właścicielka psa opowiada, że wszystko działo się tak szybko, że na ratunek było już za późno. - To nie było tak, że myśmy nie zareagowali, bo mąż też w nocy wyszedł, psy alarmowały, ale to dosłownie były dwie minuty - mówi pani Monika Wróblewska. 

Dziki w Łodzi to już nie jest niezwykłe zjawisko. Szacuje się, że jest ich dwa tysiące
Dziki w Łodzi to już nie jest niezwykłe zjawisko. Szacuje się, że jest ich dwa tysiąceLDZ Zmotoryzowani Łodzianie

Eksperci wskazują na powód ataku wilków

Na Pomorzu pojawia się coraz więcej wilków, ale zwykle są widywane gdzieś daleko w polach. Tym razem weszły na podwórko, porwały i zagryzły domowe zwierzę. - Jest strach, owszem, ale nie pozbędziemy się ich - mówi pan Rafał Dargacz. 

Bobo, bo tak wabił się zagryziony kundelek, mieszkał w gospodarstwie pani Moniki od sześciu lat i - jak zapewnia właścicielka - był prawdziwym członkiem rodziny. Często biegał po polach i, jak przypuszczają naukowcy, mógł wtedy wkroczyć na terytorium watahy żyjącej w pobliżu, która ruszyła jego tropem. 

- Są pojedyncze osobniki wilków, czy czasami całe wilcze rodziny, którym coś się w głowie przestawia, że przestają traktować już te psy jako własny gatunek i ewentualnego konkurenta, a zaczynają traktować jako źródło pożywienia - zwraca uwagę dr Maciej Szewczyk z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego. 

O ataku wilków poinformowano władze gminy.

Zabawa małych wilków rudych na nagraniu
Zabawa małych wilków rudych na nagraniu

Pies był na łańcuchu

Wilki są w Polsce pod ścisłą ochroną. Jeśli zabijają zwierzęta hodowlane, ich właściciele mogą ubiegać się o odszkodowanie. W wyjątkowych sytuacjach władze wydają zgodę na odstrzał pojedynczych sztuk. 

CZYTAJ TEŻ: Czy zmiana unijnego prawa pozwoli na odstrzał wilków? Polska jest za

Jak twierdzą obrońcy praw zwierząt, pies mógłby przeżyć, gdyby nie był na łańcuchu. - Wszystkie psiaki, które są na łańcuchach, to są zwierzęta, które są naprawdę biedne i naprawdę narażone na tego typu sytuacje - uważa Ewa Gebert z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ ANIMALS.

W obronie właścicielki psa staje sołtys wsi, gdzie wielu mieszkańców trzyma psy na uwięzi. - Żeby nie chodziły luzem właśnie po wsi, bo też zdarzają się sytuacje, że wtedy kogoś pogryzą i też jest problem - mówi Angelina Arendt, sołtyska Egiertowa.

Właścicielka psa zapewnia, że Bobo, zgodnie z przepisami, na uwięzi był tylko nocą, nie dłużej niż 12 godzin. 

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: www.kaszubski24.pl