W badaniu stanu demokracji - Polska spada o 29 miejsc. Na 41 badanych krajów - jesteśmy krajem czwartym od końca. Wolne media, wolne sądy, wolność zgromadzeń i wolne wybory - to najważniejsze kryteria badania.
W niezwykle prestiżowym badaniu Fundacji Bertelsmanna o stanie demokracji, w której bierze udział ponad 100 naukowców ze świata - Polska spada o 29 miejsc i jest na 37. pozycji wśród krajów Unii Europejskiej i OECD.
- To straszne, dlatego że jesteśmy państwem, które kojarzy się z fantastycznym słowem"Solidarność" i w państwie solidarności nagle państwo prawa zamienione jest na państwo siły - tak wynik ocenia Władysław Frasyniuk, działacz opozycji w PRL.
Spadek jakości demokracji jest spowodowany przede wszystkim ograniczeniem niezależności sędziowskiej, ale w raporcie, o którym jako pierwsza napisała "Rzeczpospolita", zwrócono też uwagę na rosnącą brutalność policji, ograniczenie prawa do zgromadzeń, upartyjnienie mediów publicznych, próbę kontroli organizacji pozarządowych i zmiany w prawie wyborczym.
- Tam zawsze są pewne kryteria, którymi badacz musi się kierować, żeby uzyskać możliwie pełną, możliwie zobiektywizowaną ocenę - podkreśla Grzegorz Makowski z Fundacji im. Stefana Batorego.
Ocena bez znaczenia?
Na władzy, tak jak do tej pory, opinie z zagranicy nie robią żadnego wrażenia. - Polski system jest wzorcowy, Polska jest wyspą praworządności. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jeżeli ktoś ma, to zapraszam do Polski, niech sobie zobaczy - odpowiada Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości.
Spadek wiarygodności w kwestii niezależności sędziów ma swój konkretny wymiar. Już sześć sądów - z Hiszpanii, Irlandii i Holandii - zwraca się do polskich sędziów z pytaniami o niezawisłość polskiego wymiaru sprawiedliwości w związku z koniecznością podjęcia decyzji o ekstradycji podejrzanych.
Hiszpański sąd pyta bardzo precyzyjnie - o naciski polityczne i możliwość usuwania sędziów. Z Rzeszowa otrzymał odpowiedź potwierdzającą swoje wątpliwości. - Minister Sprawiedliwości, który jednocześnie jest Prokuratorem Generalnym, zyskał duży wpływ na funkcjonowanie sądów, co może rodzić wątpliwości co do pełnej niezawisłości sędziów i niezależności sądów - stwierdził Tomasz Mucha z Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Sędzia napisała też hiszpańskim kolegom, że "w praktyce władza polityczna może usuwać sędziów, zmieniając przepisy regulujące przechodzenie w stan spoczynku", ale też podkreśliła, że sędziowie w duchu pozostają niezależni.
"Prawdziwe odpowiedzi"
- Sędziowie wewnętrznie, moralnie, etycznie czują się niezawiśli i czują się zobowiązani do udzielania prawdziwych odpowiedzi - ocenia adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne sądy".
Prezesem sądu w Rzeszowie i zwierzchnikiem sędzi, która udzieliła odpowiedzi jest nominowany przez Zbigniewa Ziobrę Rafał Puchalski. Z jej odpowiedzią nie zgadza się, ale nie zamierza ingerować w treść dokumentu. Rozważa wysłanie do Madrytu własnych wyjaśnień.
- Moja odpowiedź, przede wszystkim, przedstawiłaby stan prawny jaki istnieje, a nie zawierałaby kilku zdań, które w mojej ocenie stanowią jedynie publicystykę - deklaruje Rafał Puchalski, prezes Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Z pytaniami o niezawisłość sądów, w tym Sądu Najwyższego, zwraca się Europejski Trybunał Sprawiedliwości i Komisja Europejska. Pozbyto się z niego kilkunastu sędziów, władza nie uznaje pierwszej prezes. Ale prezydent nie zamierza czekać na to rozstrzygnięcie. Nieoficjalnie wiadomo, że jutro ma powołać nowych sędziów Sądu Najwyższego.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24