Klaps to nic dobrego, więc zanim uderzysz, lepiej się... zatrzymaj - ta kampania ma przemówić do rodziców i opiekunów dzieci. Skoro najnowszy raport pokazuje, że prawie dla połowy Polaków klaps jest "czasem ok", to warto wiedzieć, czym jest dla dziecka.
"Chciałam być dobrą mamą. Pamiętam, kiedy nie dałam rady. Adaś wybiegł na ulicę... Dałam mu klapsa" - brzmi znajomo? Mama z animacji żałowała, że uderzyła, co wcale nie jest normą.
Z najnowszego raportu Rzecznika Praw Dziecka wynika, że niemal połowa Polaków uważa, że w pewnych sytuacjach klaps jest dobrym rozwiązaniem. Aprobuje je.
- Wszystkie dostępne badania mówią: dziecko się tak zasad nie nauczy. Dziecko - co najwyżej ze strachu - pewnych zachowań, gdy rodzic jest w pobliżu, będzie się wystrzegać - tłumaczy Renata Szredzińska z Fundacji "Dajemy Dzieciom Siłę".
Klaps uczy agresji wobec innych; sprawia, że dziecko ma gorsze wyniki w szkole, wreszcie powoduje, że rodzica nie szanuje, tylko się go boi.
"Problem jest wszechobecny"
- Problem przemocy wobec dzieci jest wszechobecny - zauważa Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalaki i dodaje, że "kilkadziesiąt procent osób przyzwala na coś, co jest nienaturalne, niewłaściwe i nie powinno mieć miejsca".
Stąd kampania Fundacji "Dajemy Dzieciom Siłę" pod hasłem "Potrafię się zatrzymać". - Popieram akcję "potrafię się zatrzymać" dlatego, że głęboko wierzę w to, że każda przemoc w stosunku do dziecka wyrządza mu krzywdę. Zaburza poczucie wartości, zaburza poczucie bezpieczeństwa - mówi ambasadorka akcji Karolina Gruszka.
Skąd to przyzwolenie?
"Wiedziałam, że w tych łzach jest więcej niż ból, jest strach, smutek i upokorzenie. Nie mogę wybaczyć sonie, że nie zapanowałam nad nerwami" - słychać w kampanii, więc pojawia się pytanie - skąd to przyzwolenie na bicie?
Kampania rusza także dlatego, że niepokoją przyzwalające na klapsy wypowiedzi. - U polityków czy publicystów się pojawia, że jak odbierzemy rodzicom kary fizyczne, to nie mają żadnych oddziaływań wobec dziecka, a to jest bzdura - mówi Renata Szredzińska z Fundacji "Dajemy Dzieciom Siłę".
- Można wychować dziecko nie używając klapsów, tylko tłumacząc - wyjaśnia psycholog i terapeutka Iwona Wiśniewska. Społeczna akcja może pomóc rodzicom zatrzymać rękę, zanim ta uderzy dziecko. Czasem wystarczy policzenie do dziesięciu lub głęboki wdech. Sposobów jest wiele.
- Jedna z pań powiedziała, że sobie ułożyła do znanej melodii własne słowa piosenki trochę z przekleństwami - zdradza Renata Szredzińska. Wyśpiewanymi w myślach - oczywiście.
Pocieszające, że - choć osoby, przyzwalające na klapsy to wciąż niemal połowa rodziców - przybywa tych, którzy są klapsom przeciwni.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja "Dajemy Dzieciom Siłę"