Pakiety wyborcze wydrukowane na wybory 10 maja nie przydadzą się w wyborach 28 czerwca. Poczta Polska w związku z organizacją wyborów 10 maja otrzymała faktury opiewające łącznie na niemal 69 milionów złotych. Minister aktywów państwowych Jacek Sasin, który zlecił druk pakietów wyborczych na wybory 10 maja, zarzekał się, że się nie zmarnują. A zmarnują się. Nie tylko karty wyborcze, na których jest nieaktualna lista kandydatów, ale wszystko, co przygotowała Poczta Polska. Taka jest decyzja PKW.
Tylko z nazwy wtorkowe spotkanie dziennikarzy z wicepremierem Jackiem Sasinem było "konferencją prasową". Zazwyczaj w czasie konferencji ministrowie odpowiadają na pytania dziennikarzy. Jacek Sasin nie odpowiadał na pytania dotyczące kosztu wyborów, które się nie odbyły.
Wicepremier i jego współpracownicy konsekwentnie tych odpowiedzi unikają od tygodni. - Powinien sam się podać do dymisji - mówi o Jacku Sasinie kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski. - 70 milionów złotych zostało wyrzuconych w błoto - ocenia Władysław Kosiniak-Kamysz, kandydat Koalicji Polskiej na prezydenta.
Koszty, które chciała ukryć władza, unikając odpowiedzi, ujawnili dziennikarze. Portal tvn24.pl opublikował faktury na łączną kwotę prawie 69 milionów złotych. Pierwsze dwie faktury Poczcie Polskiej wystawiły dwie firmy za skompletowanie pakietów wyborczych, kolejna faktura jest za urny wyborcze, a ostatnia za worki na karty wyborcze. 69 milionów złotych za wybory, do których nie doszło.
- Proszę sobie wyobrazić kilometrową kolejkę karetek. Mniej więcej tyle karetek można byłoby kupić za te pieniądze, około 140 karetek można by kupić za te 70 milionów złotych - obrazuje poseł Lewicy Andrzej Rozenek.
- Na pewno te sprawy będą badane przez Najwyższą Izbę Kontroli - twierdzi były wicepremier Jarosław Gowin, lider Porozumienia.
NIK nie planuje kontroli
Sprawdzaliśmy w Najwyższej Izbie Kontroli, czy jest planowana kontrola u wicepremiera Sasina, i dowiedzieliśmy się, że na razie nie jest. Wbrew temu, co jeszcze niedawno mówił Jacek Sasin, przygotowane na koszt Poczty Polskiej karty wyborcze i inne materiały na potrzeby wyborów nie zostaną użyte.
- Niestety, PKW podjęła inną decyzję. PKW jest niezależną instytucją. Nie jest tak, że wszystko w Polsce jest sterowane przez Prawo i Sprawiedliwość - tłumaczy Jacek Sasin.
Trudno dziś PiS-owi przerzucać odpowiedzialność na PKW, skoro najpierw to PiS specjalną ustawą odebrało PKW prawo do ustalania wzoru karty wyborczej. PiS zrobiło to wbrew PKW.
Wybory 28 czerwca będą w części korespondencyjne, ale to nie rząd je organizuje, a Państwowa Komisja Wyborcza.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty po południu TVN24