"Pełna mobilizacja" słychać z jednej strony, "walka i zwycięstwo" - słychać z drugiej. Na wyborczej mapie Polski w środę ważne były takie miejscowości jak Olkusz, Kołobrzeg, Chełm i Kielce - to tam byli właśnie partyjni liderzy.
Brawa, uściski, rozdawanie pączków... Ostatnią środę tej kampanii wyborczej można uznać za jej dzień reprezentatywny. Tym istnym Tour de Pologne partyjni liderzy chcą przekonać wyborców, że walka ich kandydatów wciąż trwa.
- Stawiamy nie na walki i konflikt. Szczególnie w wyborach samorządowych stawiamy na rozwiązywanie problemów - mówiła Barbara Nowacka z "Inicjatywy Polskiej". - Doświadczenia, które wynosimy z tej bardzo długiej kampanii, to przede wszystkim, że trzeba rozmawiać z ludźmi - twierdził Rafał Trzaskowski, prezydent elekt Warszawy.
- Dla rozwoju znaczenie ma to, czy ktoś chce prowadzić w Polsce wojnę, czy chce budować. My chcemy budować, a nasi przeciwnicy chcą prowadzić wojnę - mówił we wtorek Jarosław Kaczyński, prezes PiS.
Żelazny elektorat to podstawa w drugiej turze
To, że po dwóch tygodniach do urn idzie mniej wyborców niż w pierwszej turze, potwierdzają twarde dane. Cztery lata temu frekwencja między pierwszą a drugą turą różniła się w różnych gminach średnio o ponad 7 punktów procentowych. A to oznacza, że partie muszą mobilizować wyborców - szczególnie tych najwierniejszych z wiernych.
Szef rządu w środę mobilizował wyborców przede wszystkim w Olkuszu, składając obietnice dla regionu - linie kolejowe i drogi. - Angażujemy środki w wysokości wyższej niż 250 milionów złotych - przekonywał Mateusz Morawiecki.
Liderki Koalicji Obywatelskiej przyjechały w środę do Kołobrzegu. Bo choć ich kandydatka Anna Mieczkowska w pierwszej turze miała 9 punktów procentowych przewagi nad drugi kandydatem Jackiem Woźniakiem, to w drugiej turze znaczenie mogą mieć głosy wyborców kandydata PiS-u Macieja Bejnarowicza, który zajął trzecie miejsce w pierwszej turze.
- Przyjechałyśmy tu, bo mamy głębokie przekonanie, że najlepszych kandydatów trzeba wspierać - mówiła Katarzyna Lubnauer, szefowa Nowoczesnej.
Trzech za jednego
Kilkuprocentowe różnice w pierwszej turze skłaniają kandydatów do różnych politycznych sojuszy. Bogdan Wenta, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Kielc, sięgnął po pomoc trzech byłych kontrkandydatów.
To, co jednak rozgrzewało w środę kampanię wyborczą w Kielcach, to oskarżenia urzędującego prezydenta Wojciecha Lubawskiego, który ubiega się o reelekcję. Mówił, że ludzie z kampanii Bogdana Wenty rozprowadzali ulotki, które zawierają kłamliwe oskarżenia pod jego adresem. - To jest brudna kampania - stwierdził Lubawski.
- Odcinam się od takich historii - odpowiedział Wenta, który twierdzi, że nie ma nic z akcją przeciwko Lubawskiemu wspólnego. Sprawą ulotek zajmuje się policja. - Nie utożsamialiśmy się i nie znamy tych osób, które w taki sposób prowadzą kampanię - zapewniła Danuta Papaj, pełnomocnik komitetu wyborczego Bogdana Wenty.
Temperaturę wyborczego starcia w dotychczas chłodnym Krakowie podniósł premier Morawiecki, którego sprostowanie w sprawie walki władz miasta ze smogiem trafiło w środę na pierwsze strony lokalnych gazet. To było drugie w tej kampanii sprostowanie w trybie wyborczym premiera Mateusza Morawieckiego
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24