Bolało mnie wszystko, nie miałam siły w ogóle - tak Oliwia wspomina swoją walkę z białaczką. Kiedy jako 6-latka Oliwia walczyła z białaczką, w tajemnicy zorganizowano akcję, która przerosła oczekiwania małego dziecka. Oliwia dostała ponad milion kartek i prezentów. Teraz dziewczynka ma 13 lat i już oficjalnie jest zdrowa.
Oliwka dzień, w którym dostała kartki z życzeniami, będzie zawsze pamiętać. Podobnie jak swoją chorobę.
- Było mi trudno, bolało mnie wszystko, nie miałam siły w ogóle, leżałam tylko w łóżku - opowiada Oliwia Gandecka.
"Kochany Mikołaju, mam na imię Oliwka. Moim marzeniem jest bycie zdrową. Nie mam innych marzeń" - napisała w liście do świętego Mikołaja dziewczynka. Teraz Oliwka w Mikołaja już nie wierzy, ale prośba została wysłuchana.
- Jest teraz jako już zdrowa dziewczynka, oficjalnie jako zdrowa dziewczynka - zapewnia Natalia Gandecka, mama Oliwii.
Po ostatniej chemioterapii przez pięć lat jeździła jeszcze na kontrole. Teraz już nie musi.
- Bałam się, że nie wyzdrowieję, starałam się nadal mieć nadzieję, że uda mi się - mówi Oliwia.
Jej wyzdrowienie dla rodziców jest cudem.
Miała odwagę marzyć
Kiedy jako 6-latka Oliwia walczyła z białaczką, poprosiła by życzyć jej zdrowia. W tajemnicy zorganizowano akcję, która przerosła oczekiwania małego dziecka. Oliwia dostała ponad milion kartek i prezentów, którymi się podzieliła. Od tego czasu zniknął strach i odrosły dziewczynce włosy.
Wśród kartek, które dziewczynka zachowała, są wyjątkowe. "Mam na imię Julek i choć lekarze nie dawali mi szans na urodzenie się, to już mam siedem miesięcy" - brzmi treść jednej z nich.
- Czułam, że w życiu mogę zrobić jeszcze więcej rzeczy, i że muszę walczyć o to, żeby wyzdrowieć - zapewnia Oliwia.
Oliwia - jako mała dziewczynka - miała odwagę marzyć. Z tego się nie wyrasta.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24