Odkąd Rosjanie najechali Ukrainę, wzrosło zainteresowanie służbą w Wojsku Polskim, w tym w Wojskach Obrony Terytorialnej. - Najmłodszy służbą poborowy ma 18 lat, najstarszy służbą poborowy ma 56 lat. Zdarzają się sytuacje takie, że ojciec z synem przychodzą, albo ojciec z córką, prezesi firm, dyrektorzy firm, kierownicy, jak również studenci i uczniowie - przybliża mjr Tomasz Plotczyk, zastępca dowódcy 125. Batalionu Lekkiej Piechoty w Lesznie.
Kolejni ochotnicy rozpoczynają swoją przygodę w szeregach Wojsk Obrony Terytorialnej. - Lekki stresik jest trochę, nie mówię, że nie, ale raczej pozytywne myślenie i trochę taka chęć przygody - mówi jeden z ochotników.
Może nie wyglądają jeszcze jak wojsko, ale wkrótce będą korzystać z doświadczenia frontowego innych.
- Myśliwiec rosyjski wart kilkadziesiąt milionów dolarów zestrzelił pracownik ukraińskiej poczty - zaznacza płk Marek Pietrzak z dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej.
Na Ukrainie, budząc podziw, walczy 100 tysięcy żołnierzy obrony terytorialnej. - Mają duże serce i walczą o swój kraj, są patriotami - podkreśla Adam Trybek.
- Widząc postawę Ukraińców, na pewno (rekruci - przyp. red.) chcą przygotować się lepiej do ewentualnego konfliktu - uważa ppor. Przemysław Popiołek z 125. Batalionu Lekkiej Piechoty w Lesznie.
Patriotyzm wśród ochotników do Wojsk Obrony Terytorialnej to nie slogan.
- Najmłodszy służbą poborowy ma 18 lat, najstarszy służbą poborowy ma 56 lat. Zdarzają się sytuacje takie, że ojciec z synem przychodzą, albo ojciec z córką, prezesi firm, dyrektorzy firm, kierownicy, jak również studenci i uczniowie - przybliża mjr Tomasz Plotczyk, zastępca dowódcy 125. Batalionu Lekkiej Piechoty w Lesznie.
Ogromne zainteresowanie służbą
Ochotnicy nie muszą rezygnować z pracy, ale co najmniej raz w miesiącu odbyć dwudniowe szkolenie. Mają różne motywacje do służby w WOT.
- Chęć pomocy innym. Z zawodu jestem ratownikiem, pracuję w pogotowiu ratunkowym, w państwowym ratownictwie medycznym, i w straży pożarnej - mówi Piotr Awuku.
- Coraz większa moda, bo można połączyć naprawdę dwa życia - dodaje ppor. Anna Jasińska-Pawlikowska z 12. Wielkopolskiego Batalionu Obrony Terytorialnej
32-tysięczne Wojska Obrony Terytorialnej za cztery lata mają być prawie dwa razy większe. Jak mówi pułkownik Marek Pietrzak z dowództwa WOT, zainteresowanie służbą jest "siedmiokrotnie większe niż przed wybuchem wojny na Ukrainie". - W tej chwili już mówimy nawet o pół tysiącu zapytań dziennie - dodaje pułkownik.
Ochotnicy, choć szykują się na wojnę, to najpierw przed nimi służba. Starszą szeregową Katarzynę Antkowiak pokazaliśmy w "Faktach" TVN, kiedy półtora roku temu na ochotnika zaopiekowała się wychowankami i wychowawcami w domu dziecka w Poznaniu - po tym, jak wybuchło tam ognisko COVID-19. Kontakt utrzymują do dziś. - Nie było lęku, nasze motto: zawsze gotowi, zawsze blisko - przypomina Katarzyna Antkowiak.
Ostatni pobór do WOT to aż 600 nowych żołnierzy. - Mam dla kogo tutaj dać z siebie wszystko, żeby dzieci były dumne ze mnie - mówi Katarzyna Misterska.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24