Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz Ministerstwo Zdrowia chcą, by w szkołach były organizowane szczepienia przeciwko HPV. Będą dobrowolne, ale konieczna przy tym byłaby obecność chociaż jednego z rodziców. Dodatkowo w szkołach będzie nowy przedmiot - Edukacja zdrowotna, który ma zwiększyć wiedzę młodzieży na temat profilaktyki zdrowotnej.
Natalia, Jagoda i Bartosz z warszawskiego Liceum im. Lotników Amerykańskich zachęcają swoich rówieśników do szczepień przeciwko HPV. Wirus powoduje między innymi raka szyjki macicy.
- My działamy głównie w social mediach, ponieważ jest to miejsce, do którego młodzież najczęściej zagląda. Prowadzimy konto na Instagramie oraz na Facebooku, ale również stworzyliśmy warsztaty w naszej szkole dla uczniów, aby dowiedzieli się o tym wirusie - informuje Natalia Smuś, licealistka, która współtworzy projekt edukacyjny "Nie daj się HPV".
Teraz mikro działania licealistów w skali ogólnopolskiej wesprze rząd. - Jeżeli nie zacznie się tej edukacji już w szkole, to potem będziemy oglądali społeczeństwo coraz bardziej nieświadome, jak zapobiegać chorobom - podkreśla Barbara Nowacka, ministra edukacji narodowej.
Od września 2025 roku w szkołach, zamiast Wychowania do życia w rodzinie, pojawi się przedmiot Edukacja zdrowotna. - Wiążemy wielkie nadzieje z tym przedmiotem. Mniej ideologii w szkole, a więcej realnej wiedzy - przekazuje Sławomir Nitras, minister sportu i turystyki.
ZOBACZ TEŻ: Szczepienia przeciw HPV skutecznie chronią przed rakiem. W jakim wieku najlepiej je podać?
Co piąty nastolatek cierpi na otyłość lub nadwagę, dlatego w szkołach pojawi się dodatkowa zachęta do korzystania z obiektów sportowych, a także - w ramach profilaktyki antynowotworowej - zachęta do szczepień przeciwko HPV.
- Chciałybyśmy, żeby te szczepienia były organizowane w szkołach i mamy świadomość, że jest to świadczenie medyczne, w związku z tym będzie konieczna obecność rodzica - zapowiada Izabela Leszczyna, ministra zdrowia.
Co na to nauczyciele i uczniowie?
Planowane zmiany oznaczają, że zwiększy się ruch w gabinetach medycyny szkolnej, a zatrudnione tam pielęgniarki będą miały więcej pracy. Dla szkół będzie to nowe, odpowiedzialne wyzwanie. - Czasem po szczepieniach występują jakieś dolegliwości. Jeżeli dziecko zostanie w szkole, to kto będzie brał za to odpowiedzialność? Jeżeli wystąpi rumień, gorączka? Wszystko zależy od tego, jakie dostaniemy procedury, przepisy - zwraca uwagę Magdalena Mazur, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 12 w Krakowie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Szczepienie przeciwko HPV - sprzymierzeniec w walce z rakiem
Niewykluczone, że szkoły, w których trudno byłoby przeprowadzić szczepienia, będą współpracować z gabinetami lekarzy rodzinnych. Dobrowolne zapisy w szkole, a sam zastrzyk w przychodni. Jest wstępna przychylność w szkołach dla tych zmian zarówno wśród młodzieży, jaki i wśród nauczycieli.
- Jest to bardzo dobry pomysł. Jestem za, tylko zależy, jak to zostanie wprowadzone - ocenia Bartosz Jeschke, licealista, która współtworzy projekt edukacyjny "Nie daj się HPV". - Jestem przekonana o tym, że wszystko co służy zdrowiu i wszystko to, z czego możemy korzystać w różnego rodzaju programów profilaktycznych, to należy z tego korzystać - uważa Bogumiła Cichacz, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 70 w Łodzi.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24