Resort Przemysława Czarnka zezwolił na uruchomienie kierunku lekarskiego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, na uczelni ojca Tadeusza Rydzyka i na dziesięciu innych uczelniach. Nowe wydziały lekarskie to także nowe zasady. Żeby studiować medycynę u Rydzyka, potrzeba zaświadczenia od proboszcza, a na KUL-u student będzie musiał uzyskać zaliczenie z przedmiotu "Biblia - istota i rola w kulturze".
Wśród studentów medycyny to nowinka, bo choć przedmiotów do zaliczenia jest mnóstwo, to Biblii dotychczas nie było. - W sytuacji zagrożenia życia i zdrowia pacjenta, zamiast zastanawiać się nad tym, co takiego pisała na ten temat Biblia, chciałbym wiedzieć, jak realnie tu i teraz móc mu pomóc - komentuje Michał Kośmicki, student medycyny.
Powstają nowe wydziały lekarskie, a na nich nowe zasady. Żeby studiować medycynę na uczelni Tadeusza Rydzyka, potrzeba zaświadczenia od proboszcza. Z zaświadczenia Rydzyk może zwolnić, ale już na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim taryfy ulgowej nie ma. - Ideologia i religia dosyć wyraźnie wpycha się do kształcenia - ocenia Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Na pierwszym roku medycyny na KUL-u student będzie miał zajęcia z księdzem - "Biblia - istota i rola w kulturze". Na drugim roku będzie musiał uzyskać zaliczenie z "profesjonalizmu i duchowości w medycynie" oraz "socjologii medycyny i katolickiej nauki społecznej". - Studenci, bez względu na wyznanie, które tutaj szczególnie nie jest istotne na uniwersytecie, chodzi po prostu o poszanowanie wartości chrześcijańskich, muszą wypełnić wszystkie przedmioty - wyjaśnia dr Robert Szwed z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Tak przygotowani studenci na czwartym roku zaczną zajęcia choćby z ginekologii i położnictwa. - Już teraz pacjentki mają duży problem z lekarzami z klauzulą sumienia. Na studiach medycznych jest bardzo mało zajęć dotyczących praw reprodukcyjnych i zdrowia reprodukcyjnego kobiet, a - jak możemy się spodziewać - absolwenci i absolwentki szkoły w ogóle nie będą poinformowani w tych kwestiach - twierdzi Marta Paczkowska z Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA.
Rząd stawia na proliferację wydziałów medycyny
W zimowym semestrze zajęcia ze studentami medycyny poprowadzi Katarzyna Czarnek. Tytuł naukowy, doktorat z biologii, dostała na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim cztery lata temu, czym chwalił się dumny mąż. - Jest pełniącą obowiązki dyrektora w tym instytucie, który prowadzi kierunek lekarski - informuje dr Robert Szwed.
Resort Przemysława Czarnka zezwolił na uruchomienie medycyny na KUL-u, u Rydzyka i na dziesięciu innych uczelniach. - Sytuacja w kształceniu jest dziś skrajnie trudna, jak grzyby po deszczu powstają prawie szkoły, które mają za zadanie przygotować prawie lekarzy, bo dla władzy liczy się ilość, a nie jakość kształcenia - komentuje prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. - Pomimo negatywnych opinii Państwowej Komisji Akredytacyjnej część uczelni otrzymuje zgody od MEiN na kształcenie kierunku lekarskiego - zwraca uwagę Michał Bulsa, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie.
Część to szkoły bez związku z medycyną, część to szkoły płatne. Medycyna u Tadeusza Rydzyka będzie kosztować blisko 20 tysięcy złotych za semestr. Naczelna Izba Lekarska ma pomysł, jak odróżnić lekarza z dobrym wykształceniem. - Żeby na pieczątce lekarskiej był również uniwersytet czy uczelnia, którą skończył dany adept medycyny - postuluje prezes Jankowski.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN