PiS słabnie w sondażach a Jarosław Kaczyński wraca do ostrej antyniemieckiej retoryki. Opowiada, że to Niemcy rządzą Unią Europejską i nas terroryzują, bo niewiele się nauczyli z klęski w drugiej wojnie światowej. Wraca temat reparacji wojennych, ale jest też nowość: obwinianie Niemców za wojnę w Ukrainie. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego winny jest Willy Brandt, kanclerz Niemiec w latach 1969-1974.
W swoim przemówieniu Jarosław Kaczyński w niespełna trzydzieści sekund powiedział, że unijnych pieniędzy dla Polski z funduszu odbudowy może nie być, ale to wina Unii Europejskiej, a tak naprawdę Niemców.
- To nie jest tak, że nas się da sterroryzować. Jeśli chcemy być poważnym państwem, to musimy wiedzieć, że za to też czasem się płaci. Wiadomo, że w Unii w tej chwili decydują Niemcy. Oni, niestety, tak naprawdę niewiele się nauczyli z tego, co przyniosła im druga wojna światowa, w sensie potwornej klęski militarnej, zostali rozbici, okupowani, zbombardowani, obrabowani, pogwałceni - mówił prezes PiS w Koninie.
Antyniemiecka wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego spotkała się z dużą krytyką wśród opozycji. - Narracja utwierdzająca własny elektorat: zobaczcie, jaki jestem silny - powiedział Włodzimierz Czarzasty, jeden z liderów Nowej Lewicy. - Nie rządzi PiS: Prawo i Sprawiedliwość, tylko FSP: frustracje starszego pana - skomentował Szymon Hołownia, lider Polski 2050.
Reparacje wojenne
Z zapowiedziami PiS-u o reparacjach od Niemiec jest jak z kolejnymi odsłonami raportów smoleńskich Antoniego Macierewicza - trwa to już kilkanaście lat. Pierwszą wycenę PiS albo rząd wystawią 1 września, ale to będzie tom pierwszy. Z kolei tom drugi ma być przed wyborami za rok.
- Ci z Unii, a szczególnie ci z Niemiec, liczą na tych słabych, na tych miękkich, wystraszonych, którzy się boją własnej polskości - przekonywał na spotkaniu w Gnieźnie Kaczyński. Z kolei w Koninie prezes PiS zauważył, że w czasie wojny "Niemcy też grabili, wycinali Puszczę Białowieską".
Podczas przemówień polityka nie zabrakło też krytyki lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. - On jest nadzieją polskiej niewoli i polskiego podporządkowania pod niemieckim butem - mówił prezes PiS.
- Kiedy Brandt (kanclerz Niemiec w latach 1969-1974) rozpoczął swoją politykę wschodnią, to zaczął drogę do wojny na Ukrainie - powiedział w Koninie lider Zjednoczonej Prawicy. Nie wspomniał, że ta sama polityka wiązała się z uznaniem polskiej granicy zachodniej na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Trudne do zrozumienia jest to, że ta retoryka wymierzona jest w naszego sojusznika w NATO, kiedy prawdziwy wróg, Rosja toczy wojnę w Ukrainie.
- To, że wróg jest, jest jasne, ale po drugiej stronie mamy sojusznika, z którego chcemy zrobić wroga, bo tak pasuje Jarosławowi Kaczyńskiemu do jego politycznej układanki - ocenił dr hab. Piotr Osęka, historyk z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24