Koniec z klauzulą sumienia, gdy zagrożone jest zdrowie i życie kobiety. Nie będzie podziału szpitali na te, w których przeprowadza się zabieg aborcji i te, w których nie robi się tego zabiegu - zapowiedziała Izabela Leszczyna. Ministra zdrowia przedstawiła projekt dla kobiet "Bezpieczna, zdrowa ja", nie ogłosiła przy tym wytycznych o terminacji ciąż zagrażających życiu i zdrowiu kobiet, bo nie spełniały one jej wymagań.
W środę ministra zdrowia miała ogłosić wytyczne o terminacji ciąż zagrażających życiu i zdrowiu kobiet. Ale zdecydowała się tego nie robić. - Niestety, z przykrością stwierdzam, że wytyczne nie są dla mnie satysfakcjonujące - poinformowała Izabela Leszczyna na konferencji prasowej.
We wtorek wytyczne były gotowe do publikacji, ale Izabela Leszczyna spotkała się z organizacjami kobiecymi, posłuchała i zdanie zmieniła. - Wstała i powiedziała "to ja chyba nie mogę opublikować tych wytycznych" - mówi Natalia Broniarczyk z organizacji Aborcyjny Dream Team.
Leszczyna wytyczne otrzymała w spadku po Adamie Niedzielskim. To on po kolejnej śmierci na porodówce powołał zespół ekspertów do opracowania zaleceń postępowania, gdy płód żyje, ale matka może umrzeć. - W tym zespole byli lekarze skrajnie antyaborcyjni. Tam byli lekarze, którzy nie umieją robić aborcji, nie lubią robić aborcji i nie chcą robić aborcji - podkreśla Natalia Broniarczyk.
Nowe wytyczne
W zespole nie było żadnych organizacji kobiecych, bo zdaniem Niedzielskiego, praca w nim miała być merytoryczna. Teraz przewodniczący zespołu podsumowuje ją tak. - My nie zajmowaliśmy się kwestiami politycznymi, natomiast no możemy działać w granicach prawa, które obowiązuje - podkreśla profesor Krzysztof Czajkowski, krajowy konsultant w dziale ginekologii i położnictwa, przewodniczący zespołu do spraw procedur związanych z zakończeniem ciąży.
Izabela Leszczyna stwierdziła, że zaproponowane wytyczne "nie zapewniają bezpieczeństwa kobietom i nie poprawiają tego bezpieczeństwa".
Nad nowymi, znacznie szerszymi wytycznymi, zgodnymi z zaleceniami WHO i najnowszą wiedzą, pracuje Polskie Towarzystwo Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego. - Lekarze, razem z organizacjami społecznymi, razem z prawnikami, razem z socjologami, akademikami, żeby to wszystko miało ręce i nogi - tłumaczy doktor Michalina Drejza, ginekolożka z Polskiego Towarzystwa Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Każda rzecz, która zachęci kobiety do rodzenia dzieci, musi być zrobiona". Izabela Leszczyna o opiece okołoporodowej
Tym pracom Ministerstwo Zdrowia daje zielone światło, ze swej strony dorzucając konkret: zmienić mają się przepisy o warunkach umów między NFZ-em a porodówkami. Tak, by klauzula sumienia lekarzy nie pozbawiała pacjentek należnych im świadczeń. - Te zasady są znane, teraz czas, żeby płatnik po prostu egzekwował to, na co umawia się ze szpitalem - podkreśla Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Odmowa terminacji ciąży ma od teraz kończyć się dla porodówek poważnymi konsekwencjami. - W sytuacjach jakichś drastycznych, oczywiście oddział może stracić po prostu kontrakt - wyjaśnia Leszczyna.
Ministra Leszczyna ogłosiła także zwiększenie dostępności badań prenatalnych, które będzie mogła zrobić każda kobieta w ciąży. - W Polsce z jakiegoś powodu do tej pory obowiązywał program badań prenatalnych jedynie u wąskiej grupy kobiet ciężarnych - mówi profesor Marzena Dębska, specjalistka w dziedzinie ginekologii, położnictwa i perinatologii.
Choć wszystko wciąż jest w sferze obietnic i zapewnień, to organizacje kobiece mówią, że brak konkretu to paradoksalnie konkret i nowa jakość we współpracy.
Źródło: Fakty TVN