Minister sprawiedliwości nie będzie respektował postanowienia sądu, bo mu się nie podoba. Są sędziowie, o których Zbigniew Ziobro mówi z lekceważeniem, bo ich nie lubi, nie ceni i uważa za przeciwników. A prokuraturą steruje ręcznie, czego nawet nie stara się ukrywać.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro postanowił demonstracyjnie zignorować postanowienie sądu w sprawie zakazu mówienia o Agnieszce Holland. - Będę mówił prawdę, niezależnie jakie rozstrzygnięcia miałyby tutaj zapadać. Dlatego że żaden sąd na świecie nie może zakazać komukolwiek, w tym mnie, mówić prawdy - oświadczył Zbigniew Ziobro. - To było postawienie granic w zakresie obrażania naszej klientki, jak i jej twórczości i porównywania jej do reżimów autorytarnych - odpowiada Sylwia Gregorczyk-Abram, adwokatka z Fundacji "Wolne Sądy".
Chodzi o komentarz w mediach społecznościowych. Na początku września, odnosząc się do jednego z wywiadów Holland o filmie "Zielona granica", Zbigniew Ziobro napisał na platformie X: "W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland".
Po wpisie Ziobry 6 września prawnicy Holland skierowali do Ziobry wezwanie przedsądowe.
- Wyrok sądu to nie jest sąd ostateczny. My musimy mieć przed sobą perspektywę sądu ostatecznego. To jest najważniejszy sąd - komentował działania prawników reżyserki Ziobro. - Musimy mieć na uwadze sąd ostateczny, który będzie rozstrzygał także o tym, czy ktoś wykonuje, czy nie, decyzje i postanowienia sądu - komentuje słowa ministra Mariusz Krasoń, wiceprezes Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia".
To, co mówi i co robi, a raczej czego nie robi minister sprawiedliwości, jak podkreśla Sylwia Grzegorczyk-Abram, to cios w trójpodział władzy i polityczna anarchia. - (Zbigniew Ziobro - przyp. red.) stawia siebie w pewnym sensie ponad prawem, a nikt nie powinien być ponad prawem. Nawet, a może przede wszystkim, minister sprawiedliwości - ocenia.
Zbigniew Ziobro nie tylko stawia się ponad decyzjami sądów, ale je stygmatyzuje, tak jak stygmatyzuje konkretnych sędziów. Sędzia Piotr Gąciarek - z powodów politycznych - był zawieszony przez 14 miesięcy. Sędzia jest zdania, że prezes Suwerennej Polski konsekwentnie i z uporem rozmontowuje polskie sądownictwo. - On w zasadzie ma taką wizję sądów jak ta babcia z "Samych swoich": sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie - uważa sędzia Gąciarek.
"Prokuratura, poprzez słowa pana ministra, stała się jednostką ręcznie sterowaną"
Zbigniew Ziobro na jednej, krótkiej konferencji uderzał w sądy i jednocześnie przekonywał o ich niezależności, gdy mu tak pasowało i gdy sprawa dotyczyła decyzji sądu o zwolnieniu z aresztu głównego podejrzanego w sprawie afery wizowej.
- Minister sprawiedliwości ma wizję sądów rodem z Białorusi lub Rosji. I to jest jego problem. Ale niestety także problem polskich obywateli, bo sądy nie działają sprawnie - podkreśla Piotr Gąciarek, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie.
Zupełnie inaczej sprawa wygląda z prokuraturą. Ziobro - z czym już nawet się nie kryje - ma nad nią pełną kontrolę. Na przykład w kontekście afery wizowej. - Gdybyśmy mieli coś do ukrycia, to przecież mógłbym zdecydować, że ta sprawa będzie prowadzona z inną intensywnością - mówił 21 września Ziobro.
- Prokuratura, poprzez słowa pana ministra, stała się jednostką ręcznie sterowaną. Taką, która jest wykorzystywana do załatwiania partykularnych interesów - mówi Mariusz Krasoń, wiceprezes Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia".
Jak przekonuje prezes Kaczyński - praworządność jest dziś bardzo często deptana przez sądy. Po wygranych przez PiS wyborach ma się to zmienić.
Źródło: Fakty TVN