W kampanii wyborczej sensacją stało się zdjęcie z Nigerii, a na nim tłum ludzi w kolejce do polskiej placówki - i to jest teraz najsłynniejsza ilustracja afery wizowej. W MSZ nie ma już ministra Piotra Wawrzyka, ale opozycja przekonuje, że nie powinno też być ministra Zbigniewa Raua.
Premier Mateusz Morawiecki nie komentuje sprawy wydawania wiz obywatelom Azji i Afryki, choć to on osobiście straszył imigrantami, sugerując, że popełniają przestępstwa i napadają na kobiety. - To jest wielkie niebezpieczeństwo. Gwałty, rabunki, morderstwa. Oni chcą zgotować wam piekło - ostrzegał premier.
Tymczasem na zagranicznych stronach użytkownicy publikowali dokładne instrukcje, co i jak robić, żeby dostać wizę czy pozwolenie na pracę w Polsce. - Rząd PiS zaprosił do Polski 250 tysięcy imigrantów z państw Azji i Afryki w ciągu ostatniego 2,5 roku - wskazuje Jan Grabiec, poseł Platformy Obywatelskiej.
Polska potrzebuje rąk do pracy, więc ogólnie nic w tym złego, gdyby nie to, że PiS jednocześnie nie prowadziło kampanii pełnej strachu oraz oskarżeń wobec tych ludzi i gdyby nie nadużycia. - Istnieje i istniał czarny rynek sprzedaży wiz - informuje Michał Szczerba, poseł Platformy Obywatelskiej.
Czytaj także: Prokuratura i CBA w resorcie spraw zagranicznych. Szef MSZ komentuje kwestię wiz dla migrantów
Na jednym ze zdjęć z ogólnodostępnego serwisu internetowego w opcji street view, czyli podgląd ulicy, widać polską placówkę w Nigerii i tłum ludzi z kopertami czy teczkami w rekach. Przy zdjęciach jest data sprzed dwóch lat. Po co stała ta kolejka? Chcieliśmy o to zapytać ambasadę, ale cały dzień nikt nie odbierał telefonu.
Pisma do ministra spraw zagranicznych
Opozycja cytuje pismo wiceministra rolnictwa z rządu PiS-u do ministra spraw zagranicznych z PiS-u w sprawie "podjęcia działań w celu umożliwienia przyjazdu cudzoziemców do prac w polskich gospodarstwach", a także listy do ministra Zbigniewa Raua, w których pracodawcy skarżą się, że system wizowy był celowo blokowany, by formalności można było załatwić tylko po wpłaceniu łapówki. W afrykańskiej prasie wzmianki o korupcji pojawiały się już dwa lata temu.
- Mafie mogły na tym zarabiać. Słyszymy, że nawet pięć tysięcy dolarów za wizę - informuje Dariusz Joński, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Stanowisko stracił na razie tylko minister Piotr Wawrzyk, który - jak donosi "Gazeta Wyborcza" - miał być kozłem ofiarnym. - Myślę, że tam wiele osób było w tym biznesie połączonych - ocenia Krzysztof Gawkowski, poseł Lewicy. - Oni zrobili z przekraczania granicy Rzeczypospolitej, która podobno jest dla nich święta i nienaruszalna, zwykły handel - komentuje Szymon Hołownia, lider Polski 2050.
Zobacz materiał "Faktów" TVN: Polski rząd stawia zaporę na granicy z Białorusią, ale "współpracuje z firmą, która tych imigrantów sprowadza"
Politycy PiS-u od tematu uciekają lub powtarzają, że wszystko i wszyscy są sprawdzani przez służby. Są też zaprzeczenia, pretensje do dziennikarza o pytanie i wyłączanie mikrofonu.
A co z korupcją? - W każdym środowisko mogą się znaleźć ludzie nieuczciwi - komentuje minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Tylko w mediach rządowych ciągle słyszymy, że władza broni nas przed rzekomą, groźną imigracją.
Źródło: Fakty TVN