"To bunt i to polityczne uderzenie w rząd" - to słowa ministra zdrowia o braku lekarzy w ochronie zdrowia. W niektórych szpitalach dyżury trudno jest posklejać, a oddziały utrzymać, bo lekarze powiedzieli "nie" pracy ponad siły i ponad grafikowe normy.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł o swoich kolegach po fachu - lekarzach wypowiadających klauzulę opt-out - mówi, że to ich zachowanie bunt i polityczne uderzenie.
- Lekarze, którzy organizują ten bunt, chcą skomplikować pracę szpitalom - ocenił minister. - Na początku to tak nie wyglądało, ale teraz jestem przekonany, że to uderzenie polityczne w rząd Mateusza Morawieckiego - zaznaczył.
Lekarze rezydenci od początku podkreślają, że ich protest nie jest polityczny. Domagają się przede wszystkim zwiększenia nakładów na leczenie pacjentów. Bez tych pieniędzy, polska ochrona zdrowia nigdy nie będzie normalnie funkcjonować. Podstawowy problem: brakuje lekarzy. I to od dawna, a ci, co pracują, są ponad miarę wykorzystywani.
Lekarze wyjeżdżają
- Mieliśmy 20 ministrów od czasu odzyskania niepodległości i nikt nie zwrócił uwagi, że kiedyś będzie zupełny krach - mówi Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Oto objawy krachu, które nie mają nic wspólnego z wypowiadaniem klauzul opt-out. W szpitalu w Giżycku właśnie został zamknięty oddział pediatryczny. Od początku roku nie działa też oddział chorób zakaźnych w Skarżysku Kamiennej - z powodu braku lekarzy. Z tego samego powodu właśnie przestały istnieć oddziały wewnętrzne w Olesnie i Kluczborku.
Zamykane są oddziały między innymi dlatego, że lekarze cały czas masowo wyjeżdżają za granicę. Tylko w zeszłym roku chęć wyjazdu zadeklarowało ponad ośmiuset lekarzy i stomatologów.
- Polonii medycznej jest blisko dwadzieścia pięć tysięcy lekarzy, czyli co czwarty pracuje poza Polską - dodaje Hamankiewicz
Doktor Marcin Kamiński, lekarz psychiatra, w 2016 roku postanowił wyjechać z Polski. Reporter "Faktów" spotkał się wtedy z nim na krótką rozmowę. Miał dość pracowania w czterech miejscach na raz: w szpitalu, przychodni, na uniwersytecie jako wykładowca oraz jako biegły. Od roku zasila swoją pracą niemiecką ochronę zdrowia. Pracuje w Szlezwiku. Wracać nie ma zamiaru.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24