Paulina Hennig-Kloska wydała decyzję o wstrzymaniu lub ograniczeniu wycinki lasów w 10 lokalizacjach - głównie najcenniejszych przyrodniczo puszczach. To środek nadzwyczajny. Chodzi o to, by przestać ciąć natychmiast. Rozwiązania systemowe będą po konsultacjach z leśnikami, ekologami i samorządami.
Lasy Państwowe miały pomysł, aby w wielu miejscach w Polsce zamiast pięknych lasów zostały puste pola. Nowa ministra klimatu zapowiedziała jednak, że część z tych planów zostanie wstrzymana. - Dość tego, czas wyprowadzić piły z części polskich lasów - podkreśla Paulina Hennig-Kloska, ministra klimatu i środowiska z Polski 2050-Trzeciej Drogi.
Na początek ministerstwo zapowiada wstrzymanie i ograniczenie cięć w dziesięciu miejscach. - Jest decyzją symboliczną i tylko symboliczną, bo takich miejsc w Polsce jest po prostu o wiele więcej - uważa Marta Jagusztyn z Inicjatywy "Lasy i obywatele". - To jest pierwszy krok i tylko jako pierwszy krok możemy go oceniać. Za tym muszą pójść kolejne kroki - dodaje Marek Józefiak z Greenpeace Polska.
Paulina Hennig-Kloska tłumaczy, że to decyzja podejmowana w trybie awaryjnym, ale obiecuje też zmiany systemowe i w przyszłości nawet 20 procent terenów leśnych, na których wycinka będzie zabroniona. - Ten cel nam nadal dalej przyświeca. Ten cel będziemy chcieli zrealizować, ale wszystko to już będzie się działo w rozwiązaniach systemowych, konsultowanych. (...) Będziemy stosować tu w ministerstwie zasadę "nic o nas bez nas" - mówi Paulina Hennig-Kloska.
Od przyrodników i organizacji pozarządowych słyszymy, że kluczowy jest czas, bo mapa planowanych w 2024 roku cięć w większości nadal jest aktualna. - Miejsca przyrodniczo cenne, klimatyczno cenne, społecznie cenne i Lasy Państwowe planują wycinanie tych miejsc. i jest ich bardzo dużo - alarmuje Marta Jagusztyn.
Lata wycinki
Ostatnie osiem lat pod względem wycinek było rekordowe. - Nawet niektórzy leśnicy w rozmowach mówili, że oni czegoś takiego ani nie widzieli jeszcze, ani się nie spodziewali - mówi profesor Jerzy Szwagrzyk z Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
Masowe protesty przeciwko wycinkom zaczęły się za czasów ministra Szyszki i planów wycinek w Puszczy Białowieskiej. Niewiele zmieniały demonstracje i blokady. Rząd PiS konsekwentnie realizował nową politykę leśną - o czym wszyscy coraz wyraźniej przekonywali się w kolejnych latach. Pod topór szło wszystko i wszędzie. Nawet stare i niezwykle cenne drzewa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego odwołany
Bez lasów życie naszych dzieci i wnuków byłoby niezwykle trudne. Na liście do pilnego wstrzymania wycinki są także obszary lasów związane z Puszczą Karpacką i społecznie projektowanym Turnickim Parkiem Narodowym. Cięcia tylko w 2024 roku miały tam sięgnąć 67 tysięcy metrów sześciennych. To oznaczałoby, że codziennie wyjeżdżałoby z tego lasu sześć ciężarówek świeżo powalonych drzew. Ministra klimatu wprawdzie mówi, że jest za powstaniem Turnickiego Parku Narodowego, ale w tej sprawie nie ma żadnych konkretów, ani decyzji.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN