Mieszkańcy Bielska-Białej uważają, że wycinanie lasów przyczyniło się do skali powodzi, która ich nawiedziła
Paweł Szot/Fakty TVN
Mieszkańcy Bielska-Białej długo nie zapomną powodzi, która nawiedziła ich na początku czerwca. Szukają przyczyn kataklizmu. Spoglądają w stronę lasów, coraz rzadziej porastających wzgórza wokół miasta. Prawie 40 tysięcy metrów sześciennych drewna rocznie pozyskuje bielskie nadleśnictwo. Jego przedstawiciele twierdzą, że przyczyną powodzi były po prostu wyjątkowo obfite opady.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Inicjatywa "Las wokół Miast"