Miał węglowy wraca do sprzedaży i chwali się tym Polska Grupa Górnicza. Do tej pory był zakazany, ze względu na ochronę środowiska i zdrowia, ale Sejm nagle zmienił zdanie. Posłowie zawiesili normy, bo prezes PiS Jarosław Kaczyński dał zielone światło. Polski Alarm Smogowy spodziewa się wzrostu liczby zgonów z powodu smogu.
Węgla w składach nadal jak na lekarstwo, a to, co wydobędzie spod ziemi Polska Grupa Górnicza, sprzedaje się na pniu. W tym roku dotąd sprzedała 900 tysięcy ton węgla 226 tysiącom gospodarstw domowych.
- Dla porównania w analogicznym okresie roku poprzedniego to było 6 tysięcy domów i 12 tysięcy ton węgla, więc ta zmiana ma charakter rewolucyjny - przekazał Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej.
Im większe wydobycie węgla, tym więcej miału, którego od lipca 2020 roku - w trosce o środowisko - nie wolno spalać w gospodarstwach indywidualnych i kotłach o mocy poniżej megawata. To się jednak zmieni, czym PGG już się chwali w sieci.
"Już w najbliższych dniach pojawi się miał, który ma wielu zwolenników, nie tylko w ogrodnictwie, ciepłownictwie, ale i wśród gospodarstw domowych" - czytamy na stronie.
Przyzwolenie na sprzedaż miału węglowego idzie z samej góry. - Trzeba w tej chwili palić wszystkim, no poza oczywiście oponami i tym podobnymi rzeczami, bo takie rzeczy też się u nas zdarzają. Nie jakimiś rzeczami szkodliwymi, bo po prostu Polska musi być ogrzana - oświadczył prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Niebezpieczny dla zdrowia i środowiska
Miał węglowy to przede wszystkim szkodliwe dla zdrowia pyły. W konsekwencji jego spalania powstaje smog, o którego redukcję szła walka, gdy palenia miałem w domowych piecach zabroniono.
- Po pewnym czasie mogą uszkadzać układ nerwowy, układ krążenia, a nawet nerki, także jest bardzo szerokie, niekorzystne działanie smogu - wyjaśnia doktor Maciej Rylski, pulmonolog i alergolog.
Narażanie wszystkich na przykład na astmę oskrzelową, czy przewlekłą obturacyjną chorobę płuc lub raka, nie wydaje się lekarzom dobrym pomysłem na rozwiązanie węglowego kryzysu.
- Niech każdy z nas się przejdzie koło dymiącego komina i nawet nosem pociągnie, i będzie czuł, że to są właśnie te rzeczy, które niewątpliwie działają szkodliwie na nasz układ oddechowy - wyjaśnia dr hab. Wojciech Feleszko, pulmonolog, immunolog i pediatra.
"Liczba zgonów może wzrosnąć"
Podczas piątkowego posiedzenia Sejm zawiesił obowiązujące normy jakości węgla na dwa lata. Co oznacza, że będzie można wydobywać i sprzedawać, co się da - bez troski o powietrze, bez troski o zdrowie i życie innych.
Z danych Polskiego Alarmu Smogowego wynika, że w sezonie grzewczym z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera rocznie około 45 tysięcy osób. Miał to zmienić program wymiany pieców, dofinansowania do fotowoltaiki i pomp ciepła.
- Fundowanie nam tych zmian prosmogowych i mówienie o tym, że można palić byle czym, sprawi, że ta liczba zgonów może wzrosnąć. Ja tylko liczę na to, że będziemy mieli dosyć łagodną i wietrzną zimę, bo już chyba na nic innego liczyć nie można - mówi Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.
Można jeszcze liczyć na Senat, który może pomysły władzy wyhamować.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24