Lekarze chirurdzy zdzwonili się i zjechali do Trzebnicy, żeby przyszyć 13-latkowi trzy palce. Zrobili to poza swoimi dyżurami, bo akurat nie było w Polsce dyżuru replantacyjnego.
Trzynastoletniemu Maciejowi Bątorkowi w sobotę łuparka do drewna obcięła trzy palce lewej dłoni. Chłopiec trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Nie bał się przed operacją, bo - jak mówi - wierzył w lekarzy. Jednak im nie było łatwo, bo w całej Polsce nie było ani jednego oddziału, gdzie chłopiec mógłby być natychmiast zoperowany.
- Koleżanka z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie dziecko przebywało na SOR-ze, zadzwoniła jak do ostatniej deski ratunku. Należy to głośno i wyraźnie powiedzieć, że jest to troszeczkę niewyobrażalne, żeby w 40-milionowym państwie nie było ośrodka replantacyjnego, który pełni dyżur w tym momencie - mówi prof. Łukasz Krakowczyk, chirurg i członek Polskiego Towarzystwa Chirurgii Mikronaczyniowej.
W tej sytuacji profesor Łukasz Krakowczyk, pracujący na co dzień w Centrum Onkologii w Gliwicach, zadzwonił do doktora Ahmeda Elsaftawego z Trzebnicy z pytaniem, czy nie przyszedłby do pracy i nie zoperował pacjenta.
- Zgodziłem się, powiedziałem, że okej. Potem dostałem SMS-a: "a nie chcesz pomocy?", ja odpowiedziałem, że pomocy nigdy dość, zwłaszcza takiej - opowiada dr Ahmed Yousef Elsaftawy, ordynator Pododdziału Replantacji Kończyn, Mikrochirurgii i Chirurgii Ręki Szpitala im. Świętej Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy.
Na SMS-ie jednak się nie skończyło. - Dzwoni po chwili, że przyjeżdża z profesorem Adamem Maciejewskim. Takich sław nasza Trzebnica jeszcze nie gościła - dodaje doktor Elsaftawy.
Maciek już rusza palcami
Zarówno pacjent, jak i lekarze musieli ze Śląska dotrzeć do Trzebnicy pod Wrocławiem. Ten ośrodek od pięćdziesięciu lat specjalizuje się w replantacji kończyn, także u dzieci.
- Mamy około 12-15 godzin. Tutaj minęło już od wypadku ponad 7 godzin. Mieściliśmy się w limicie - wyjaśnia prof. Adam Maciejewski, chirurg i członek Polskiego Towarzystwa Chirurgii Mikronaczyniowej.
Do operacji stanęła jedna trzecia zarządu Polskiego Towarzystwa Chirurgii Mikronaczyniowej. Oprócz profesorów Adama Maciejewskiego i Łukasza Krakowczyka oraz gospodarza, Ahmeda Elsaftawego dojechał też z Gliwic doktor Daniel Bula. Wszyscy poza swoimi dyżurami.
- Sami nie wiemy, jak to się cudownie złożyło, że się zebrali tacy specjaliści, że oni potrafili poświęcić swój czas i odwalili taki kawał świetnej pracy - mówi Edyta Bątorek, matka Macieja.
Operacja trwała sześć godzin. Maciek już rusza palcami, ale dopiero za kilka dni lekarze nabiorą pewności, czy nie ma powikłań.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24