Maciek mógł stracić trzy palce, ale pomogli mu lekarze, którzy zdzwonili się prywatnie

14.02.2023 | Maciek mógł stracić trzy palce, ale pomogli mu lekarze, którzy zdzwonili się prywatnie
14.02.2023 | Maciek mógł stracić trzy palce, ale pomogli mu lekarze, którzy zdzwonili się prywatnie
Marek Nowicki | Fakty TVN
14.02.2023 | Maciek mógł stracić trzy palce, ale pomogli mu lekarze, którzy zdzwonili się prywatnieMarek Nowicki | Fakty TVN

Lekarze chirurdzy zdzwonili się i zjechali do Trzebnicy, żeby przyszyć 13-latkowi trzy palce. Zrobili to poza swoimi dyżurami, bo akurat nie było w Polsce dyżuru replantacyjnego.

Trzynastoletniemu Maciejowi Bątorkowi w sobotę łuparka do drewna obcięła trzy palce lewej dłoni. Chłopiec trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Nie bał się przed operacją, bo - jak mówi - wierzył w lekarzy. Jednak im nie było łatwo, bo w całej Polsce nie było ani jednego oddziału, gdzie chłopiec mógłby być natychmiast zoperowany.

- Koleżanka z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie dziecko przebywało na SOR-ze, zadzwoniła jak do ostatniej deski ratunku. Należy to głośno i wyraźnie powiedzieć, że jest to troszeczkę niewyobrażalne, żeby w 40-milionowym państwie nie było ośrodka replantacyjnego, który pełni dyżur w tym momencie - mówi prof. Łukasz Krakowczyk, chirurg i członek Polskiego Towarzystwa Chirurgii Mikronaczyniowej.

W tej sytuacji profesor Łukasz Krakowczyk, pracujący na co dzień w Centrum Onkologii w Gliwicach, zadzwonił do doktora Ahmeda Elsaftawego z Trzebnicy z pytaniem, czy nie przyszedłby do pracy i nie zoperował pacjenta.

- Zgodziłem się, powiedziałem, że okej. Potem dostałem SMS-a: "a nie chcesz pomocy?", ja odpowiedziałem, że pomocy nigdy dość, zwłaszcza takiej - opowiada dr Ahmed Yousef Elsaftawy, ordynator Pododdziału Replantacji Kończyn, Mikrochirurgii i Chirurgii Ręki Szpitala im. Świętej Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy.

Na SMS-ie jednak się nie skończyło. - Dzwoni po chwili, że przyjeżdża z profesorem Adamem Maciejewskim. Takich sław nasza Trzebnica jeszcze nie gościła - dodaje doktor Elsaftawy.

Maciek już rusza palcami

Zarówno pacjent, jak i lekarze musieli ze Śląska dotrzeć do Trzebnicy pod Wrocławiem. Ten ośrodek od pięćdziesięciu lat specjalizuje się w replantacji kończyn, także u dzieci.

- Mamy około 12-15 godzin. Tutaj minęło już od wypadku ponad 7 godzin. Mieściliśmy się w limicie - wyjaśnia prof. Adam Maciejewski, chirurg i członek Polskiego Towarzystwa Chirurgii Mikronaczyniowej.

Do operacji stanęła jedna trzecia zarządu Polskiego Towarzystwa Chirurgii Mikronaczyniowej. Oprócz profesorów Adama Maciejewskiego i Łukasza Krakowczyka oraz gospodarza, Ahmeda Elsaftawego dojechał też z Gliwic doktor Daniel Bula. Wszyscy poza swoimi dyżurami.

- Sami nie wiemy, jak to się cudownie złożyło, że się zebrali tacy specjaliści, że oni potrafili poświęcić swój czas i odwalili taki kawał świetnej pracy - mówi Edyta Bątorek, matka Macieja.

Operacja trwała sześć godzin. Maciek już rusza palcami, ale dopiero za kilka dni lekarze nabiorą pewności, czy nie ma powikłań.

Źródło: Fakty TVN

Autorka/Autor:

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Diagnoza raka u dziecka może się wydawać końcem świata, ale nie zawsze musi nim być. Przykładem na to jest historia czterech dzielnych dziewczyn - Ady, Anieli, Zuzi i Kingi. Rak zabrał im beztroskie dzieciństwo, ale z nim wygrały i teraz spełniają marzenia. Trzy lata temu przed kamerami opowiedziały o swojej chorobie, a teraz o tym, jak wygląda ich życie i jak radzą sobie z traumą.

Zachorowały na raka w dzieciństwie, teraz próbują wrócić do normalności. Ada, Zuzia, Aniela i Kinga opowiedziały o swojej chorobie

Zachorowały na raka w dzieciństwie, teraz próbują wrócić do normalności. Ada, Zuzia, Aniela i Kinga opowiedziały o swojej chorobie

Źródło:
Fakty TVN

Jak wyglądają przygotowania na możliwe czarne scenariusze? W ciągu 27 lat od tak zwanej powodzi tysiąclecia na instalacje przeciwpowodziowe wydaliśmy 22 miliardy złotych. Czy to wystarczy, by mieć pewność, że lekcja została odrobiona?

W 1997 r. wystąpiła powódź tysiąclecia. Czy do wielkiej wody jesteśmy przygotowani lepiej niż wtedy?

W 1997 r. wystąpiła powódź tysiąclecia. Czy do wielkiej wody jesteśmy przygotowani lepiej niż wtedy?

Źródło:
Fakty TVN

Do długiej listy skutków pandemii COVID-19 amerykańscy naukowcy dopisują kolejny punkt. Lockdown uderzył w mózgi nastolatków. Izolacja społeczna przyspieszyła ich starzenie się mniej więcej o cztery lata. Jest też dobra wiadomość - te zmiany nie są nieodwracalne.

Izolacja w czasie pandemii przyspieszyła starzenie się mózgów nastolatków - tak twierdzą naukowcy

Izolacja w czasie pandemii przyspieszyła starzenie się mózgów nastolatków - tak twierdzą naukowcy

Źródło:
Fakty TVN

Ogrom wody zalewającej miasta i wsie to przede wszystkim dramaty mieszańców. To historie zalanych domów i biznesów, w tym restauracji Nota Bene w Kłodzku. To ratowanie nie tylko budynków i sprzętów, ale też ratowanie życia - jak w przypadku rodziny z dziećmi, która utknęła w zalanym samochodzie. Brawurowa akcja strażaków uchroniła ją przed tragedią.

Mieszkańcy zalewanych miejscowości przeżywają dramat. "Co chwilę ktoś szuka drugiej osoby"

Mieszkańcy zalewanych miejscowości przeżywają dramat. "Co chwilę ktoś szuka drugiej osoby"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Jeszcze kilka dni temu walczyliśmy z upałami i suszą, a teraz robimy wszystko, żeby uchronić się przed zalaniami, podtopieniami, a nawet powodzią. Tak silne opady zdarzały się raz na kilkadziesiąt lat - mówią klimatolodzy i dodają, że z powodu zmian klimatycznych taka pogoda może zdarzać się częściej. Z jednej strony słychać, że władze i służby wyciągnęły wnioski z poprzednich powodzi, zbudowane zostały zbiorniki retencyjne, ale z drugiej - betonujemy miasta, więc woda nie ma gdzie się podziać, stąd zagrożenie powodziami błyskawicznymi. 

Wcześniej susza, teraz ekstremalne ulewy. Klimatolodzy: takie zjawiska będą coraz częstsze

Wcześniej susza, teraz ekstremalne ulewy. Klimatolodzy: takie zjawiska będą coraz częstsze

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Wzięliśmy pod uwagę te doświadczenia z poprzednich lat. Mamy zbiorniki przeciwpowodziowe, mamy zupełnie inaczej funkcjonujące zarządzanie kryzysowe i oczywiście też służby, które są przygotowane w zupełnie inny sposób - mówił w "Faktach po Faktach" wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń (PO). Uspokajał, że jego zdaniem w województwie nie dojdzie do takich podtopień, jakie miały miejsce podczas dramatycznej "powodzi tysiąclecia".

Co czeka Kotlinę Kłodzką? "Nie wolno ani lekceważyć alarmów, ani też wpadać w panikę"

Co czeka Kotlinę Kłodzką? "Nie wolno ani lekceważyć alarmów, ani też wpadać w panikę"

Źródło:
TVN24

Prezydent, nie zgadzając się na nominację ambasadorską Bogdana Klicha, "osłabia polską dyplomację, instrumenty realizacji polskiej polityki zagranicznej" - ocenił w "Faktach po Faktach" były szef MSZ w rządzie PiS Jacek Czaputowicz. - Uważam, że prezydent działa na szkodę swojego obozu politycznego, a nie tylko na szkodę interesów Polski - dodał były minister.

Spór o ambasadorów. Prezydent "osłabia polską dyplomację"

Spór o ambasadorów. Prezydent "osłabia polską dyplomację"

Źródło:
TVN24

Najpierw jego potencjalny zastępca obrażał niezamężne kobiety, nazywając je bezdzietnymi kociarami, teraz on sam straszy mieszkańców Ohio przed migrantami, którzy jedzą koty. Jak to się stało, że w kampanii republikanów politycy sięgają po hejt i fake newsy rodem ze skrajnie prawicowych, niszowych otchłani internetu? W grze o stawkę, jaką jest prezydentura, nic nie jest przypadkowe. To nie algorytmy podsuwają Donaldowi Trumpowi teorie spiskowe, tylko ludzie w jego otoczeniu. Jedną z tych osób jest Laura Loomer.

Jedzenie psów i bezdzietne kociary. To ona ma podsuwać republikanom teorie spiskowe

Jedzenie psów i bezdzietne kociary. To ona ma podsuwać republikanom teorie spiskowe

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Tablet zamiast zeszytu, rysik zamiast ołówka - to się nie sprawdza. Tak twierdzą fińscy nauczyciele i odrzucają cyfrowe pomoce naukowe na lekcjach, bo rozpraszają uczniów i obniżają poziom nauczania. Fińska szkoła od lat jest wzorem. To, że pozbywa się ekranów, nie znaczy, że wraca do korzeni. Choć forma nauczania będzie znów tradycyjna, treść pozostaje supernowoczesna. Fińscy uczniowie regularnie uczęszczają choćby na zajęcia z robotyki.

Fińska szkoła w dobie cyfrowej edukacji stawia na analogowe rozwiązania

Fińska szkoła w dobie cyfrowej edukacji stawia na analogowe rozwiązania

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS