Jest wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu Macieja Świrskiego, przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz podkreślił, że ten wniosek to jest 50-stronicowy akt oskarżenia wobec człowieka, który mówił o sobie, że jest talibem Prawa i Sprawiedliwości. Co dokładnie jest w tym wniosku?
- Przyszła pora, w której z takimi talibami powinien się zmierzyć Trybunał Stanu - stwierdził Bartłomiej Sienkiewicz, minister kultury i dziedzictwa narodowego. Rozliczenie przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji to była ostatnia decyzja ministra Sienkiewicza przed jego odejściem z rządu, które ma zostać ogłoszone w piątek. Zarzutów dla Macieja Świrskiego nie brakuje.
- Pierwsza to jest kwestia nieprawnego zaniechania finansowania mediów publicznych. Druga to jest stronnicze postępowanie wobec mediów o kapitale prywatnym - wymieniał Bartłomiej Sienkiewicz. Akt oskarżenia, który trafił do Sejmu, i pod którym podpisują się posłowie, liczy 50 stron. Na każdej jest opisany przypadek łamania prawa przez Świrskiego. W sumie to 11 zarzutów, którymi zajmie się teraz Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
Świrski jednoosobowo nakłada kary finansowe na media. "Pokazuje, jak jest ważny"
- Zarzuty są bardzo poważne. Są podparte, uzasadnione - podkreślił Dariusz Joński, wiceprzewodniczący Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, poseł Koalicji Obywatelskiej. Sprowadzają się do jednego: do nadużywania swojej pozycji. Chociaż w KRRiT zasiada pięć osób, to Świrski jednoosobowo nałożył na TOK FM karę prawie 100 tysięcy złotych, a na TVN - pół miliona złotych. - Ponieważ jego protektorzy stracili władzę, on jest dzisiaj jedną z najsilniejszych postaci środowiska PiS-owskiego w naszym systemie konstytucyjnym. Myślę, że uważa, że właśnie teraz wybija się na taką swoją niepodległość i pokazuje, jak jest ważny - ocenił Roman Imielski, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej".
Chociaż jest ważny, to nie musi czuć się pewnie. Zwołał na czwartek konferencję prasową, na którą w końcu nie przyszedł. Zamiast odpowiadać na pytania dziennikarzy, wolał opublikować krótkie oświadczenie, w którym członkowie KRRiT wybrani de facto przez Prawo i Sprawiedliwość potępili zapowiedzi i działania ministra kultury.
- Mówi pan o pułkowniku Sienkiewiczu? No, to jest faktycznie postać niebywała - skomentował Piotr Gliński, były minister kultury i dziedzictwa narodowego, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Maciej Świrski, co nie jest tajemnicą, broni interesów Prawa i Sprawiedliwości, dzięki któremu znalazł się na szczycie KRRiT. Media powiązane i sympatyzujące z partią Kaczyńskiego traktuje pobłażliwie.
Pozbawił media publiczne środków finansowych
- Satyryk ma prawo powiedzieć, co mu się żywnie podoba. Jest wolność w kraju - powiedział Świrski, odnosząc się do wypowiedzi Jana Pietrzaka z grudnia 2023 roku, że "mamy baraki dla imigrantów. W Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie".
Po usunięciu z TVP osób powiązanych z PiS-em, które zajmowały się nie tylko propagandą, ale po prostu sianiem nienawiści, odciął telewizję publiczną od pieniędzy z abonamentu. - Nie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i nie do pana Świrskiego należy ocena, kto rządzi czy nie rządzi w mediach publicznych. Ma dawać pieniądze na media publiczne - podkreślił Bartłomiej Sienkiewicz.
Maciej Świrski nie musi zostać skazany przez Trybunał Stanu, aby stracić władzę w KRRiT. Wystarczy wygrane przez koalicję rządzącą głosowanie w Sejmie. - Już samo podjęcie tej uchwały zawiesza go w wykonywaniu czynności jako przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - powiedziała Sylwia Gregorczyk-Abram, adwokatka, członkini Inicjatywy "Wolne Sądy".
Dla odchodzącego ministra, który startuje w wyborach do europarlamentu, to teraz priorytet, żeby uwolnić media w Polsce od Macieja Świrskiego.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Kalbar/PAP