36-letni Łukasz D. swoje życie podporządkował prześladowaniu i dręczeniu 32-letniego Adama. Pisał do niego setki maili i SMS-ów z groźbami. Zniszczył jego samochód, a na osiedlu pojawiły się plakaty ze zdjęciem Adama podpisane "Uwaga na tego pana. Jest gejem". W Łodzi ruszył proces stalkera, który twierdzi, że zakochał się w Adamie.
Łukasz D. ma 36 lat. Twierdzi, że zakochał się w 32-letnim Adamie. Bez wzajemności, bo Adam był i jest w stałym i stabilnym związku.
- Poczułem się wtedy zakochany, zły, zazdrosny. Człowiek, przed którym się otworzyłem i zwierzyłem, zabawił się tak naprawdę moim kosztem - powiedział Łukasz D. w zeszłym roku dziennikarzom "Uwagi" TVN.
Plakaty na osiedlu
Adam poznał Łukasza przez internet. Przeżył wstrząs, gdy zobaczył rozwieszone na osiedlu plakaty ze swoim wizerunkiem, które wyglądały jak ostrzeżenie przed bandytą. "Uwaga na tego pana. Jest gejem i jego współlokator są niebezpieczni i są oszustami" - głosił napis na plakacie.
To był dopiero początek. Stalker założył fałszywy profil na portalu społecznościowym z numerem telefonu Adama i ofertą usług seksualnych. W ofercie było zaznaczone, że Adam jest zakażony HIV.
- Czuję się bezradny, bo zdaję sobie sprawę z tego, że to się nie skończy, że to, że jesteśmy dzisiaj w sądzie, to jest dopiero początek - mówi dziś pan Adam.
Gdy nękany mężczyzna odebrał od prześladowcy wiadomość o treści: "Idę do sklepu kupić kwas", zrobiło się naprawdę groźnie. Stalkera nie powstrzymał nawet areszt. Zza krat Łukasz nękał Adama telefonami i listami.
- Były one podpisywane danymi innych osób, tymczasem faktycznym autorem był właśnie oskarżony - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Teraz Łukasz D. przyznaje się do winy. Przeprasza i wyraża skruchę, ale mało wiarygodnie. - W zasadzie próbował przerzucić ciężar odpowiedzialności na pokrzywdzonego, na drugiego pokrzywdzonego, na media i na samą prokuraturę - twierdzi Stefan Siwiński, pełnomocnik Adama.
Stalking jest poważnym przestępstwem
Przestępstwo uporczywego nękania zostało wpisane do Kodeksu karnego w 2011 roku. Wtedy skazano za nie 43 osoby, pięć lat później, w 2016 roku, już 1168 osób. Rok w rok przybywa osób skazanych za stalking, ale przybywa też spraw umorzonych na etapie dochodzenia lub śledztwa. Tak wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości.
- Problem leży w podejściu przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości do tego zjawiska. Kompletne niezrozumienie, czym jest stalking, jak poważne skutki wywołuje u ofiar i u ich otoczenia - komentuje prawniczka Jagna Piwowarska, prezes Fundacji "Można Inaczej".
Modelkę Katarzynę Dacyszyn stalker nękał przez 11 lat. Gdy wreszcie został oskarżony, oblał swoją ofiarę kwasem siarkowym na sądowym korytarzu.
Katarzyna Dacyszyn wygrała walkę o życie, a teraz walczy o to, by organy ścigania traktowały sprawy o nękanie poważniej. - Te zachowania nie znikną. One się nie skończą, one będą wciąż trwały i one będą eskalować. Ja jestem dowodem na to, że stalker potrafi eskalować do poziomu stalkera drapieżnika - mówi dziś modelka.
Stalker Katarzyny Dacyszyn za usiłowanie zabójstwa skazany został na 25 lat więzienia. Łukaszowi D. grozi do pięciu lat więzienia.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24