Sędzia Maciej Nawacki, żeby kandydować do Krajowej Rady Sądownictwa, musiał zebrać 25 podpisów sędziów. Podpisał się sam pod swoją listą, podpisała się też na niej Katarzyna Nawacka, sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie, a prywatnie jego żona. Podpisało się także kilkoro sędziów, którzy potem wycofali swoje poparcie, jeszcze przed oddaniem listy do Kancelarii Sejmu. Ich podpisy jednak zostały na listach.
- To jest lista, która nie daje podstaw do tego żeby w ogóle był kandydatem przedstawionym Sejmowi do wyborów, bo nie spełnia wymogów formalnych - mówi o ujawnionej liście poparcia dla sędziego Macieja Nawackiego sędzia Beata Morawiec, prezes stowarzyszenia sędziów "Themis" i była członek Krajowej Rady Sądownictwa. - To obciąża cały KRS, ponieważ głosowanie było blokowe, czyli jedno głosowanie na wszystkich członków - dodaje.
Dlatego sędzia Morawiec, podobnie jak Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustita", nie ma żadnych wątpliwości: podpisy pięciu sędziów, którzy wycofali swoje poparcie dla Macieja Nawackiego, powinny z jego listy zniknąć. Bo każdy z tych sędziów w odpowiednim czasie i trybie swoje poparcie spod tej kandydatury wycofał.
- To i tak nie zmienia to faktu, że Krajowa Rada została wybrana zgodnie z prawem - odpowiada rzecznik prasowy nowej KRS sędzia Maciej Mitera.
"Pan sędzia Mazur wykazał się dalekowzrocznością"
Członkowie obecnej KRS powołują się przy tym na opinie sejmowych prawników, że podpis na liście poparcia ma charakter ostateczny i nie można go wycofać.
Innego zdania jest jednak prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". - Zasada jest taka: każde oświadczenie, dopóki nie wywołuje ostatecznych skutków prawnych, może być wycofane. A tutaj zostało wycofane na początkowym etapie - podkreśla Krystian Markiewicz.
W kontekście tego sporu prawnego kluczowe jest także to, czego dowiadujemy się dzięki publikacji pełnych list poparcia. Bo są listy - jak choćby ta sędziego Leszka Mazura, szefa nowej KRS - gdzie niektóre nazwiska zostały zamazane.
- Tak nie może to wyglądać, że w przypadku pana sędziego Mazura jest możliwość wycofania podpisów, i nikt nie ma żadnych wątpliwości, a w przypadku sędziego Nawackiego, gdzie ewidentnie (wymaganej liczby - przyp. red.) podpisów nie ma, wycofanie tych podpisów jest niemożliwe - mówi adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy "Wolne Sądy".
O tym, dlaczego na jego liście poparcia podpisy są zamazane sam prezes nowej KRS mówić nie chciał. Rzecznik Rady powiedział natomiast, że "może się tylko domyślać", dlaczego na liście poparcia Leszka Mazura są zamazane nazwiska.
- Pan sędzia Mazur wykazał się dalekowzrocznością, i jeżeli ktoś stwierdził: "słuchaj, nie chce cię popierać", to zapewnił sobie poparcie innych osób. I chyba tylko tak możemy tę różnicę tłumaczyć - mówi Maciej Mitera.
"Rezygnacje. I to natychmiast"
Analiza listy poparcia Macieja Nawackiego jest potrzebna, bo gdyby Kancelaria Sejmu wzięła pod uwagę prośby sędziów, którzy chcieli wycofania swoich podpisów, sędzia Nawacki nie miałby wymaganych 25 podpisów. Dodatkowo on sam podpisał się pod swoją listą, podobnie jak jego żona - też sędzia.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustita" zwróciło też uwagę, że kariery ponad 60 procent sędziów podpisanych pod kandydaturą Macieja Nawackiego przyspieszyły za obecnych rządów.
Rzecznik nowej KRS przekonuje jednak: - Dla mnie najważniejsze jest, że Kancelaria Sejmu nie zakwestionowała, sprawdziła pod względem formalnym (listy - przyp. red.), a Sejm dokonał wyboru.
- Wszyscy Ci członkowie neo-KRS, którzy brali udział w tych nielegalnych wyborach, powinni złożyć rezygnacje. I to natychmiast - uważa sędzia Beata Morawiec.
We wtorek na Zamku Królewskim odbędą się uroczystości z okazji 30-lecia Krajowej Rady Sądownictwa.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24