Krzysztof Gajewski stał w lodzie w samych kąpielówkach. Stojąc, marzł, a marznąc, bił rekord. Wytrzymał ponad trzy godziny, ryzykując hipotermię, doświadczając klaustrofobii, ale ostatecznie - gorącej radości zwycięstwa i pobicia rekordu Guinnessa w przebywaniu w lodzie.
Krzysztof Gajewski stał w lodzie w samych kąpielówkach. Jego celem było pobicie rekordu Guinnessa w przebywaniu w lodzie. Ostatecznie udało mu się to. - Trochę zmarznięty, trochę zmęczony, ale szczęśliwy - mówił po pobiciu rekordu.
Wyzwanie było ekstremalnie trudne. Podobnego wyczynu dokonał David Vencl, który przepłynął bez pianki pod lodem 80 metrów. - Poszło szybciej, niż się spodziewałem, ale dużo trenowałem - mówił rekordzista Guinnessa w nurkowaniu i pływaniu pod lodem. Pan David wciąż nie ma dość. Niech świadczy o tym to, że pobił kolejny rekord, zanurzając się w zamarzniętym jeziorze na głębokość pięćdziesięciu metrów.
Wiele rekordów
Dziwnych rekordów Guinnessa jest jednak dużo więcej. - Jestem rekordzistą w najdłuższym kręceniu hula-hoopem w pozycji deski brzusznej - zapewnia Kai Sandmeyer. Taki wyczyn w teorii może wydawać się prosty, ale praktyka już jest dużo bardziej skomplikowana.
W rekordach liczy się, by zaskoczyć i przeskoczyć wszystkich. Zrobić coś, czego nie zrobił nikt. W sumie cokolwiek - na przykład masować bez przerwy przez pięćdziesiąt godzin czy gotować przez sto godzin dla głodnych rekordu fanów niemożliwego. Nawet jeśli bijąc rekord można się najeść strachu, to rekordziści ryzykanci ciągle się znajdują i biją kolejne rekordy.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Gajewski/Archiwum prywatne