Jeszcze w tym tygodniu ma dojść do wspólnego spotkania Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobrą i Jarosławem Gowinem. Jednym z tematów rozmów ma być ratyfikacja unijnego funduszu odbudowy, którego odrzucenia chce lider Solidarnej Polski.
Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin mają spotkać się jeszcze w tym tygodniu. To ma być pierwsze od miesięcy spotkanie koalicjantów.
- Spójność koalicji rządowej nie jest zagrożona, natomiast są pewne różnice, które musimy sobie wyjaśnić. Rzeczywiście w ciągu kilku najbliższych dni spodziewam się takiego spotkania na szczycie – powiedział wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii, lider Porozumienia Jarosław Gowin.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji "Faktów" TVN, Porozumienie Gowina w negocjacjach kładzie na stole dwa kluczowe warunki. Pierwszym z nich ma być dymisja przynajmniej części wiceministrów, których Gowin z partii wyrzucił. Drugim warunkiem ma być ustawa o nowym podziale subwencji między koalicjantów, co PiS mniejszym partiom obiecał, a czego do dziś nie dotrzymał.
Dla Solidarnej Polski najważniejsze jest głosowanie w sprawie unijnego funduszu odbudowy. Zbigniew Ziobro chce cichego przyzwolenia, by on i jego ludzie mogli bez politycznych konsekwencji nie poprzeć unijnego planu.
- Zbigniew Ziobro zdaje sobie sprawę, że projekt Zjednoczonej Prawicy w pewnym sensie dobiega końca i szuka przestrzeni dla upodmiotowienia swojego środowiska politycznego – uważa Jan Maria Jackowski, senator Prawa i Sprawiedliwości.
Koalicyjnej rzeczywistości, przynajmniej publicznie, zdaje się nie zauważać premier Mateusz Morawiecki, który w czwartek zwrócił się z apelem do posłów w sprawie funduszu odbudowy. - Rząd apeluje do parlamentu o przegłosowanie tych regulacji – mówił w czwartek Morawiecki.
Co na to koalicjant? - To nie jest dobre rozwiązanie, dlatego przestrzegamy przed tym dalej. Trwa dyskusja, trwa rozmowa i liczmy na to, że uda nam się przekonać koalicjantów w tym zakresie – mówi Jacek Ozdoba, wiceminister klimatu z ramienia Solidarnej Polski.
Oznacza to, że premier, który apelował do posłów, nie jest w stanie przekonać własnych ministrów i własnego rząd do poparcia wywalczonego przez siebie w Brukseli funduszu odbudowy.
Presja na opozycję
Nadal nie znamy dokładnej treści dokumentu, o którego poparcie tak apeluje szef rządu. - Mateusz Morawiecki nie ma już dawno większości i niestety z lenistwa albo ze strachu nie chce rozmawiać z opozycją – ocenia Marek Sawicki, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
O ratyfikacji unijnego funduszu odbudowy premier mówił również w ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej w Gdańsku. - Prowadzimy dziś szeroko zakrojone rozmowy, które mają charakter przedłużonych konsultacji – mówił Morawiecki.
- Wyglądają one mniej więcej tak, jak ten korytarz: są puste, to znaczy ich nie ma. Nie ma żadnej chęci ze strony rządu, żeby rozmawiać na temat funduszu – odpowiada szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk.
Plan w sprawie ratyfikacji unijnego funduszu, o którym słychać w rządzie, to maksymalne odłożenie głosowania w czasie. Tak Prawo i Sprawiedliwość chce wywrzeć presję przede wszystkim na opozycję.
Problem polega jednak na tym, że kraje Unii Europejskiej - w tym Polska - fundusz odbudowy powinny ratyfikować najpóźniej na początku czerwca, żeby od lipca do wymagających odbudowy po pandemii krajów w całej Unii mogły popłynąć miliardy euro.
Polska jest jednym z największych beneficjentów unijnego funduszu odbudowy.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24