Wołodymyr Zełenski skrytykował na forum ONZ Polskę i inne kraje europejskie, które utrzymują embargo na ukraińskie zboże pomimo decyzji Brukseli. Ambasador Ukrainy w Polsce został wezwany na dywanik. - Ja bym nigdy nie dopuścił do tego, że tanie zboże ukraińskie zalewa Polskę i nigdy bym nie dopuścił do tego, że Polska odwraca się od Ukrainy - skomentował Donald Tusk.
Prezydent Ukrainy na forum ONZ w mocnych słowach zwrócił się do parterów w Unii Europejskiej, którzy przedłużyli embargo na zboże z Ukrainy. - Alarmujące jest to, co widzimy, że niektórzy w Europie, niektórzy z naszych przyjaciół w Europie, w teatrze politycznym odgrywają solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotować scenę dla moskiewskiego aktora - podkreślał Wołodymyr Zełenski.
Polskie MSZ wezwało na rozmowę ambasadora Ukrainy w Warszawie, wręczając na jego ręce protest przeciwko słowom prezydenta. - Te słowa traktujemy jako niesprawiedliwe w kontekście tych działań, które Polska podejmuje i podejmowała przez ostatnie lata - zaznacza Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej, Kancelaria Prezydenta RP.
We wtorek miało też dojść do spotkania prezydentów Polski i Ukrainy. Oficjalnie odwołano je z powodu opóźnionego wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy. Na razie nowego terminu brak. Polski prezydent jeszcze przed wystąpieniem prezydenta Zełenskiego - w kontekście sporu na linii Kijów-Warszawa - użył takiego porównania. - Mówi się przecież przysłowie "tonący brzytwy się chwyta". I, rzeczywiście, tonący chwyta się wszystkiego, czego się ta. Trochę to jest sytuacja, jak dzisiaj między Polską a Ukrainą. Ukraina jest pod napaścią rosyjską. Bez wątpienia jest w bardzo trudnej sytuacji. Chwyta się wszystkiego, czego się da - zaznaczył Andrzej Duda.
Bierność rządzących
To szef rządu, minister rolnictwa i unijny komisarz do spraw rolnictwa odpowiadają za to, że od ponad roku kryzys zbożowy nie został rozwiązany. Zdaniem opozycji jedynym pomysłem rządu jest zamknąć granicę na problemy i zboże z Ukrainy.
- Zrobiliśmy to, co zrobiliśmy, bez zgody Komisji Europejskiej wprowadziliśmy embargo na ukraińskie zboże i będziemy je utrzymywać tak długo, aż nie wypracujemy odpowiednich mechanizmów - powiedział Mateusz Morawiecki. Premier nie wspomniał, że rząd nie wykorzystał czasu obowiązywania unijnego embarga, by takie mechanizmy wypracować. - Oni mnie wyzywali od ruskich wtedy (...). Przez pół roku udawali, że nie ma problemu - skomentował Donald Tusk.
W ostatnich miesiącach głos w sprawie zboża zabierał również Jarosław Kaczyński. - Zawsze gdy w grę wchodzi żywotny interes Polski, Tusk jest przeciw. Bardzo często wówczas jego punkt widzenia jest zbieżny z rosyjską propagandą - ocenił prezes PiS w wypowiedzi dla "Gazety Polskiej" w czerwcu 2022 roku. Wtedy Jarosław Kaczyński próbował też rolników uspokajać. - Ważne jednak, by nasi rolnicy wiedzieli, że to zboże nie jest dla nich żadnym zagrożeniem - zaznaczał Kaczyński. Rok później zdanie zmienił.
- Ja bym nigdy nie dopuścił do tego, że tanie zboże ukraińskie zalewa Polskę i nigdy bym nie dopuścił do tego, że Polska odwraca się od Ukrainy. Wtedy, kiedy jest kluczowa kontrofensywa ukraińska na froncie z Rosją - podkreśla dziś Tusk. W odpowiedzi na decyzję polskiego rządu o przedłużeniu embarga na zboże z Ukrainy strona ukraińska rozważa wprowadzenie embarga na polską cebulę, pomidory, kapustę i jabłka. - Przestrzegam władze ukraińskie, ponieważ jeżeli będą w ten sposób eskalować ten konflikt, to my będziemy dokładać kolejne produkty - ostrzega polski premier.
Poza Polską embargo na ukraińskie zboże przedłużyły też Słowacja i Węgry.
Źródło: Fakty TVN