W sklepach ruszyła operacja "czyste ręce". Wymagania są, środków brak

02.04 | W sklepach ruszyła operacja "czyste ręce". Wymagania są, środków braktvn24

Od czwartku do sklepu można wejść tylko po dezynfekcji rąk i w rękawiczkach. Ta restrykcja jeszcze nie wszędzie jest stosowana. Brakuje rękawiczek. Coraz więcej mówi się też o obowiązku chodzenia w maseczkach, ale ich brakuje nawet dla personelu medycznego.

NFZ prowadzi całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.

Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl

Operacja "czyste ręce w sklepie" rozpoczęta. Od czwartku zakupy można robić tylko w plastikowych rękawiczkach i dodatkowo trzeba ręce dezynfekować.

- Lekka niewygoda bym powiedział, ale jak trzeba, to trzeba - ocenia wprowadzone zmiany pan Tomasz, mieszkaniec Szczecina.

Te zabezpieczenia mają zapobiec przenoszeniu wirusa z rąk na kupowane produkty lub w drugą stronę. To właściciele sklepów muszą zapewnić rękawiczki i środki do dezynfekcji.

Z tym jednak jest problem.

- Hurtownik, który mi przywozi rękawiczki i płyny dezynfekujące, powiedział, że będzie dopiero miał na początku maja - mówi pan Janusz, właściciel sklepu.

Sieci handlowe proszą rząd, by ten złagodził przepisy i dał możliwość wyboru tylko jednego sposobu ochrony.

- Albo rękawiczki, albo żele dezynfekujące lub ewentualnie trzecia opcja to są to jednorazowe foliowe woreczki, które też w przejściowych sytuacjach mogą spełnić to samo zadanie - tłumaczy Renata Juszkiewicz z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

ZOBACZ JAK POPRAWNIE ZDEJMOWAĆ JEDNORAZOWE RĘKAWICZKI

Walczy cały świat

W Austrii rękawiczki to za mało. Od środy wszystkie większe sklepy muszą wydawać swoim klientom maseczki na zakupy. Rząd Izraela idzie o krok dalej i nakazuje powszechne zasłanianie twarzy.

- Proszę was, wszystkich obywateli Izraela, byście nosili maski w miejscach publicznych - apeluje premier Izraela Benjamin Netanjahu.

W Polsce minister zdrowia dotychczas sugerował, że maseczki powinni nosić tylko chorzy, by nie zarażać zdrowych. Jednak liczba chorych rośnie, a wraz z nią liczba chorych bez objawów, którzy mogą zakażać nieświadomie. To zmienia ocenę sytuacji.

- My tak na prawdę reagujemy też na wskazania ekspertów. Bo to najważniejsze, żeby eksperci stwierdzili czy to jest ten moment, w którym powinniśmy wszyscy zacząć nosić maseczki - zapewnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.

Pierwszeństwo mają szpitale

- Sądzę, że w naszych warunkach lekceważenia wszystkich możliwych przepisów, zachęcałbym używanie masek u wszystkich osób na zewnątrz - tłumaczy profesor Krzysztof Simon, dolnośląski konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych.

Do wprowadzenia obowiązku noszenia masek wezwali rząd pracodawcy ochrony zdrowia. Zwracają uwagę, że jeśli posłów podczas obrad wyposaża się w taką ochronę, powinni z niej korzystać wszyscy obywatele.

Masek jednak brakuje. Cała Polska szyje je domowymi sposobami. W Kaliszu szwaczkami zostały opiekunki ze żłobków. Maski wciąż się załatwia lub kupuje za grube pieniądze.

Rząd podkreśla, że kupuje w Chinach kolejne partie środków ochrony osobistej. Pierwszeństwo w dostępie mają jednak szpitale.

Autor: Jan Błaszkowski / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24