Puby były pełne, radość zrozumiała, tylko Brytyjczycy zapomnieli, że pandemia nie minęła, a wariant Delta jest w natarciu. Widok stłoczonych, ściskający się ludzi musi przyprawiać o ból głowy lekarzy. Zwłaszcza w czasie, gdy Wielka Brytania bije rekordy nowych zakażeń.
Po sobotnim awansie do półfinału Euro 2020 na ulice Londynu wyszły tysiące angielskich kibiców. Po zwycięskim meczu z Ukrainą Anglicy cieszyli się też w Rzymie, chociaż tam na stadion mogli wejść tylko angielscy kibice, którzy nie mieszkają w Wielkiej Brytanii.
Włoskie przepisy wymagają pięciodniowej kwarantanny, a po niej negatywnego wyniku testu.
Teraz Euro 2020 wraca na Wembley. Mecze półfinałowe i finał będzie mogło obejrzeć z trybun po 60 tysięcy osób. Duńscy kibice już się pakują do Londynu.
- To jest potwornie ważne. W 1992 roku byliśmy mali. Teraz będziemy się mogli poczuć jak nasi rodzice. Wygramy to Euro - zapowiada Nicholas Hansen, jeden z kibiców duńskiej reprezentacji.
- Jest cudownie, nawet nie musimy nosić masek. Wspaniale zobaczyć takie tłumy - mówi Soren Daxel, kibic reprezentacji Danii.
Radość kibiców jest zrozumiała, jednak covidowe dane powinny włączać czerwoną lampkę. W Wielkiej Brytanii zanotowano ponad 24 tysiące nowych przypadków koronawirusa.
Wariant Delta wykryto już w 98 krajach. Mimo że rozprzestrzenia się bardzo szybko, to szczepienia skutecznie chronią przed ciężkim przebiegiem choroby.
- Nie chcę nikomu wylewać kubła zimnej wody na głowę, ale jeśli chcesz iść na mecz albo zanim spakujesz walizki na wakacje, dokładnie oceń ryzyko - alarmuje Hans Kluge z WHO.
Kolejne fale?
Kibice też są celem koronawirusa. Świadczą o tym losy choćby Szkotów. Prawie 2000 przypadków zakażeń w Szkocji powiązano właśnie z nimi. Trzy czwarte z nich ma mniej niż 40 lat.
Z Petersburga do Finlandii z wirusem wróciło niemal czterystu kibiców - to aż 45 procent wszystkich nowych zakażeń w tym kraju w ciągu tygodnia. W Rosji sytuacja jest najgorsza od stycznia.
- Teraz rozumiem, co to jest COVID. Nie szczepiłem się. Myślałem, że jak jestem wysportowany, to nic mi nie będzie. I to był błąd - opowiada chorujący na COVID-19 Aleksander Djaczenko.
Niemiecki minister spraw wewnętrznych skrytykował UEFA, zwracając uwagę, że takie masowe wydarzenia sprzyjają zakażeniom. - Uważam stanowisko UEFA za absolutnie nieodpowiedzialne. Wszyscy wiemy, że unikanie kontaktu i określone zasady higieny są niezbędne, aby pewnego dnia pokonać infekcję - stwierdził Horst Seehofer.
- Procedury i standardy bezpieczeństwa powinny być absolutnie jednakowe na wszystkich stadionach. Niezależnie od tego, czy w danym kraju obowiązują mniejsze czy większe restrykcje - dodaje doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw pandemii COVID-19.
Zdaniem epidemiologów - wirus nie zniknie nigdy i, by nowe fale były łagodne, trzeba się szczepić.
Jeden ze specjalistów z Francji prognozuje już nie tylko czwartą falę, ale też piątą i szóstą.
Autor: Anna Czerwińska / Źródło: Fakty TVN