Zwrotów akcji w sprawie dyrektora krakowskiego Teatru im. Juliusza Słowackiego było już kilka. Stan na teraz jest taki, że konkurs na stanowisko został unieważniony tuż przed rozstrzygnięciem i tuż po wyborach. Jak podano w komunikacie, powodem unieważnienia konkursu ma być naruszenie przez pracownika urzędu koperty, która zawierała ofertę jednego z uczestników.
W Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie trwa święto. Powodem do radości są nie tylko 130. urodziny teatru, ale też decyzja w sprawie konkursu na jego dyrektora.
Najpierw Zarząd Województwa Małopolskiego rozpoczął procedurę odwołania dyrektora Krzysztofa Głuchowskiego. Następnie w lipcu - na ponad rok przed końcem jego kadencji - ogłoszono konkurs, w którym miał być wyłoniony nowy dyrektor. Teraz - na niecałe dwa tygodnie przed rozstrzygnięciem - poinformowano o unieważnieniu konkursu.
- Pokazaliśmy, a ostatnio to w ogóle często pokazujemy, że potrafimy działać obywatelsko i razem możemy odnosić małe zwycięstwa, które dla nas w Teatrze Słowackiego są wielkimi zwycięstwami - komentuje Głuchowski, dyrektor krakowskiego teatru.
Tak jak zawsze pracownicy krakowskiego teatru stali murem za swoim dyrektorem, tak i teraz cieszą się razem z nim. - Myślę, że dzisiaj rano wszyscy wreszcie odetchnęli. Mogą oddychać spokojnie - mówi Edyta Sotowska-Śmiłek, zastępczyni dyrektora ds. komunikacji marketingowej. - To jest właściwie prezent od losu na to 130-lecie - dodaje Lidia Bogaczówna, aktorka.
Incydent z kopertą
Jak podano w komunikacie, powodem unieważnienia konkursu na dyrektora ma być naruszenie przez pracownika urzędu koperty, która zwierała ofertę jednego z uczestników. - Myśmy od początku zdawali sobie sprawę, że ten konkurs ma na celu tylko dalsze gnębienie naszego dyrektora - wskazuje Mateusz Janicki, aktor Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie i członek Związku Zawodowego Aktorów, Inspicjentów i Producentów.
Robert Bylica, przewodniczący komisji konkursowej i małopolski radny PiS, zapewnia, że konkurs nie był wymierzony w Głuchowskiego. - Nie jest to, tak, jak inni uważają, jakaś krucjata przeciwko panu Głuchowskiemu - mówi Bylica.
Choć to, co wystawia Teatr Słowackiego cieszy się ogromną popularnością wśród widzów, władzy podoba się już mniej, czego nie ukrywał na przykład minister edukacji Przemysław Czarnek. Urząd marszałkowski na razie nie informuje o tym, co dalej, ale przewodniczący komisji - jak mówi - ma jedno życzenie. - Ja bym bardzo chciał, żeby w ciągu kilku miesięcy ten konkurs został rozstrzygnięty - mówi Bylica.
Póki co dyrektor teatru się nie zmienia. - Podane są powody proceduralne, ale nie bez znaczenia są wyniki wyborów z 15 października - uważa Sotowska-Śmiłek. - Nareszcie możemy wziąć się do roboty. Do tego, do czego zostaliśmy stworzeni, czyli do wolności słowa - podkreśla Lidia Bogaczówna.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN