Nieznośnie długie kolejki do specjalistów, dramatyczna sytuacja na SOR-ach, wyższa niż w innych krajach liczba zachorowań na raka - stan polskiej służby zdrowia był w środę tematem przewodnim w kampanii. Rząd PiS-u sytuacji nie poprawił i tego nie da się obronić.
Platforma wywołała temat ochrony zdrowia nie tylko spacerem Grzegorza Schetyny po szpitalnych korytarzach. Zrobiła to też za pomocą kampanijnego spotu i serią konferencji prasowych.
- Polska jest, jeśli chodzi o zachorowania na raka, trzecim krajem w Europie. To zagrożenie jest ogromne. Rząd na to nie reaguje - mówił na konferencji Grzegorz Schetyna.
- Zdarzają się sytuacje tragiczne, że pacjenci umierają na SOR-ach, czekając na pomoc lekarską - zauważył Bartosz Arłukowicz z PO.
PiS na zarzuty PO musiało odpowiedzieć. Zwłaszcza, że tematem ochrony zdrowia i dramatów w ochronie zdrowia minister zdrowia i PiS zostali zaatakowani z dwóch opozycyjnych stron. Robert Biedroń przytoczył tylko dane. Wystarczyło.
- Rekordy. Endokrynolog na Dolnym Śląsku - 361 dni, rezonans magnetyczny w Wielkopolsce - 236 dni - opisywał długość kolejek Rober Biedroń z Wiosny.
- Zawsze się da zrobić więcej. Dało się zrobić sporo. To znaczy, w wybranych obszarach te kolejki faktycznie się poprawiają - tłumaczył Łukasz Szumowski, minister zdrowia.
Każdy z dotychczasowych ministrów zdrowia tematu kolejek nie lubił. PiS na tej płaszczyźnie również nie dokonało rewolucji. Średni czas oczekiwania na wizytę u specjalisty z roku na rok się wydłuża i taka sytuacja ma miejsce przez ostatnie 7 lat. W 2012 r. wynosił średnio 2,4 miesiąca. W 2019 - cztery miesiące.
Kwestia systemu
Są oczywiście dziedziny - takie jak okulistyka czy kardiologia - w których jest ciut lepiej , ale są i takie kluczowe - endokrynologia, kardiologia dziecięca czy ortopedia - w których sytuacja była i jest dramatyczna.
- To kwestia systemu. Ale jest gorzej teraz, niż za poprzednich czasów - komentował wydłużanie się kolejek Grzegorz Schetyna.
- Przez osiem lat, jak rządził, zapomniał, a dzisiaj, tak naprawdę, chce wywoływać zamęt i awantury. Nie tędy droga. Niech napiszą program, jakiś szczególny program, to wtedy porozmawiamy - odpowiada minister Beata Kempa.
Zaproponowane przez partie programy można streścić w prostych hasłach. PiS nie proponuje rewolucji, a raczej ewolucję z systematycznym zwiększaniem pieniędzy na zdrowie i łataniem dziur, przez które one wyciekają. Koalicja Europejska spogląda w stronę Brukseli, bo chce, by z nowego unijnego budżetu najwięcej wydano właśnie na służbę zdrowia.
Wiosna Biedronia zapowiada to, co pewnie najbardziej przemawia do wyobraźni pacjentów, czyli skrócenie kolejek, z takim zastrzeżeniem, że jeżeli przez 30 dni nie dostaniemy się do specjalisty, to powinniśmy udać się do lekarza prywatnego, a wtedy wizyta byłaby refundowana przez NFZ.
Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia w rządzie PiS, przypomina, że za czasów rządów ich poprzedników, sytuacja z długością kolejek wyglądała podobnie.
Platforma w swoim programie na temat zdrowia przelicytowała Roberta Biedronia. W jej zapowiedziach - maksymalny czas oczekiwania na wizytę u specjalisty to tylko 21 dni.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24