Podwyżka ZUS-u nadchodzi i to niejedna. W 2024 roku przedsiębiorcy zapłacą prawie 2000 złotych miesięcznie. Bo oprócz ZUS-u jest jeszcze składka zdrowotna. Dla małych przedsiębiorców taka wiadomość to koszmar.
Turystów jest mniej, a koszty prowadzenia działalności dla przedsiębiorców nie spadają - wręcz przeciwnie. Za dosłownie wszystko trzeba zapłacić więcej. Od 1 lipca znowu - zgodnie z zapowiedzią - zostanie podniesiona płaca minimalna. - Bardzo mnie to cieszy z perspektywy drugiej strony, czyli pracownika, bo uważam, że powinni zarabiać więcej i powinniśmy zarabiać więcej, ale dla mnie, jako dla przedsiębiorcy, łączy się to z tym, że będę musiała podnieść ceny - wyjaśnia Emilia Andrzejewska, "Siedlisko Maciejówka".
Wzrost płacy minimalnej oznacza też podwyżki składek. Z płacą minimalną jest powiązany tak zwany mały ZUS dla rozpoczynających działalność. Dziś płacą oni trochę ponad 330 złotych miesięcznie, a za rok będą płacić ponad 400 złotych. To wzrost o jedną piątą. - W przypadku małego przedsiębiorcy, prowadzącego w dodatku działalność na prowincji, w małym miasteczku, gdzie siła nabywcza mieszkańców jest niska, składki na ZUS mogą być problemem - uważa Jeremi Mordasewicz, Konfederacja "Lewiatan".
Ciężar dla przedsiębiorców
Gdy do wyższych składek i podwyżki płacy minimalnej doliczymy wzrost kosztów półproduktów, utrzymania lokalu, ogrzewania i prądu, zaczyna być źle. Stąd obawy, czy narzucone podwyżki nie wypchną ludzi do szarej strefy. - Część przedsiębiorców na pewno będzie uciekała przed umowami, przed ZUS-em, przed ubezpieczeniem, przed tymi rzeczami, bo po prostu finansowo to będzie zbyt ciężkie do dźwignięcia - wyjaśnia Grażyna Milewska, "Zachodnia kawiarnia & bistro".
- Milion 300 tysięcy ludzi w Polsce nie stać na opłacenie składek ZUS-owskich. Nawet, tak jak opisuje rzecznik przedsiębiorców, te osoby mają licytowane majątki po to, żeby opłacić swoje składki emerytalne - mówi Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. Jak przypominają przedsiębiorcy, od stycznia składki znowu wzrosną, bo są powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem. Średnie wynagrodzenie, według prognoz budżetowych, ma w przyszłym roku osiągnąć prawie 7800 złotych. Składka na ZUS - i to bez ubezpieczenia zdrowotnego - ma wynosić prawie 1600 złotych.
- Dla dobra ludzi pracy, dla dobra klasy średniej, zrobimy wszystko, aby polskie wynagrodzenia rosły jak najszybciej - zakomunikował Mateusz Morawiecki. Tylko kto jest tą klasą średnią? Nie tylko w budżetówce płace średnio rosną znacznie wolniej niż płaca minimalna. Rosną też obawy, że wielu pracowników zacznie się zastanawiać nad sensem szkoleń, edukacji, nad sensem angażowania się w to, co robią. - Po zmianach w przyszłym roku już 1/3 osób w Polsce będzie zarabiać płacę minimalną - zauważa Kamil Sobolewski.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN