Czy słupki w centrum miasta to w kampanii zabójczy temat? Czy strefa zamknięta dla samochodów może zamknąć drogę do zwycięstwa? W każdym mieście parkowanie to wyzwanie, ale w Warszawie to także wyzwanie polityczne. Jak idzie komunikacja z wyborcami w sprawie komunikacji?
Zna to każdy kierowca. Kółka zataczane po ulicach w poszukiwaniu wolnego miejsca i słupki w miejscach, gdzie do niedawna można było parkować. Te przez ostatnie lata tylko się rozmnażają. I to utyskiwanie na parkingowy koszmar nie ma wiele wspólnego z takimi czy innymi poglądami politycznymi, skoro to kampanijny "temat numer jeden".
- Słupki to nie jest najlepsze, najszczęśliwsze rozwiązanie - uważa Rafał Trzaskowski, kandydat na prezydenta Warszawy.
- Ja "odsłupkuję" Warszawę. To, co dziś się tu dzieje ze słupkami, to jakieś szaleństwo - twierdzi Patryk Jaki, kontrkandydat Trzaskowskiego.
Tę kampanijną środę warto zapamiętać. Bo to pierwszy dzień, gdy kandydaci w Warszawie częściej się ze sobą zgadzali niż spierali. Także w sprawie ograniczania wjazdu samochodów do centrum.
- Nie ma na to zgody warszawiaków. Dlatego jasno mówimy, że będziemy budować nowe parkingi - przekazywał Trzaskowski.
- Jeżeli miasto chce zakazywać czegoś kierowcom, to niech najpierw da ofertę komunikacji, która tu, w Warszawie, jest żałosna - przedstawiał swoje rozwiązania Patryk Jaki.
Problem nie tylko warszawski
Dziś nie ma kandydata, nie tylko w Warszawie - bo tu można wpisać dowolne większe miasto - który lekceważy ten temat w kampanii.
- Nigdy nie będziemy nadążać za tym, jakie są potrzeby. Natomiast, staramy się to zrobić bardzo dobrze - uważa Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa.
Nie chodzi jedynie o słupki. Nie jest tajemnicą, że największe sztaby wyborcze zamówiły sondażowe badania i właściwie w każdym temat "jazda samochodem" czy "podróżowanie komunikacją" był dla wyborców najważniejszy.
Nawiasem mówiąc, po kilkunastu minutach krążenia po mieście, ekipa "Faktów" TVN wróciła do redakcji, nie czekając dłużej na cud, czyli wolne miejsce. Kierowcy też ubolewają, że zanim znajdzie się miejsce do zaparkowania, trzeba kilka razy okrążyć rynek.
Od dziś dokładnie wiadomo gdzie Rafał Trzaskowski chciałby umieścić nowe stacje metra, czy podmiejskiej kolei. Szczegółowe omawianie to byłby kilkugodzinny wykład specjalistów z kilku dziedzin. Omówienie trzeciej i czwartej linii metra w wydaniu Patryka Jakiego, czy w sumie pięciu - w tym jednego przedłużenia - w wydaniu Rafała Trzaskowskiego, to kolejne godziny. Ale fakt, że oba sztaby z pompą przedstawiły komunikacyjne plany jest dowodem, że to klucz do walki o zwycięstwo. Co badania też wyraźnie pokazały.
- Stolice Czech, Rumunii, Węgier, mają więcej kilometrów metra niż Warszawa. I to jest gigantyczny skandal - twierdzi Patryk Jaki.
- Żeby rozwiązywać problemy komunikacyjne trzeba mówić o całościowym systemie - mówi Rafał Trzaskowski.
W planach kampanii na wrzesień, nie tylko w Warszawie, jest seria wystąpień o "komunikacyjnym koszmarze" - po wakacjach widocznym jeszcze lepiej.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN