Funkcjonariusze widzieli film z komisariatu, ale nie wyciągnęli odpowiednich wniosków - dopiero teraz Komenda Główna Policji, w kolejnym oświadczeniu, przyznaje się do błędu. Platforma chce dymisji Komendanta Głównego Policji, bo publicznie mówił, że policja nie mogła widzieć tych nagrań.
Łukasz R. - policjant, który użył paralizatora wobec Igora Stachowiaka - we wtorek został zwolniony ze służby. [CZYTAJ WIĘCEJ] We wtorek poinformowano także, że policja od samego początku dysponowała kluczowym dla sprawy dowodem, jakim jest nagranie z paralizatora. [CZYTAJ WIĘCEJ]
Po wtorkowym materiale w "Faktach" [ZOBACZ MATERIAŁ] Komenda Główna wydała oświadczenie.
- Zespół powołany przez Komendę Główną Policji stwierdził (...), że funkcjonariusze widzieli film z tasera, ale nie wyciągnęli z tego właściwych wniosków" - można przeczytać w oświadczeniu.
Jednak nadal nie jest jasne, kto i kiedy miał dostęp do nagrania z paralizatora.
Kalendarium
Rano 15 maja 2016 roku Igor Stachowiak jest rażony taserem w toalecie komisariatu Wrocław-Stare Miasto. Po południu funkcjonariusz komendy miejskiej zgrywa dane i film z paralizatora na służbowy komputer, a wieczorem taser zostaje zabezpieczony przez Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Następnego dnia (16 maja 2017 roku) do policjanta, który skopiował nagranie na służbowy komputer zgłasza się funkcjonariusz BSW, który odbiera kabel i zasilacz do tasera oraz instrukcję, która mówi o tym, jakim programem skopiować film z paralizatora.
Tego samego dnia wszczęte zostaje postępowanie dyscyplinarne wobec policjanta używającego tasera. To w ramach tego postępowania rzecznik dyscyplinarny będzie starał się uzyskać dostęp do nagrania. - Prowadzący postępowanie dyscyplinarne, które zostało wszczęte niezwłocznie na moje moje polecenie, trzykrotnie zwracał się do prokuratury z prośbą o przekazanie tego materiału filmowego. Tego materiału filmowego nie uzyskał - mówił 24 maja w "Faktach po Faktach" nadinspektor Jarosław Szymczyk.
Od wtorku wiadomo, że rzecznik dyscyplinarny skopiował to nagranie 31 maja 2016 roku. Do dziś policja nie wie skąd dokładnie je uzyskał.
3 czerwca 2016 roku rzecznik dyscyplinarny pisze protokół z oględzin nagrania. Do tej pory nie wiadomo, co ten protokół zawiera i kto miał do niego dostęp.
9 czerwca 2016 roku odpowiedzialny za policję minister Jarosław Zieliński referował i cytował w Sejmie ustalenia policyjnej kontroli. - Jako niewłaściwe oceniono drugie użycie paralizatora w stosunku do osoby mającej już założone kajdanki - stwierdził. Zieliński, który wiedział o rażeniu paralizatorem mężczyzny zakutego w kajdanki, 16 czerwca 2016 roku przed kamerą "Faktów" zapewnia, że zapoznał się z wynikami dwóch policyjnych kontroli.
Co zawierają raporty?
Co zawierają raporty pokontrolne i co się stało z protokołem z oględzin filmu z paralizatora? Do dziś nie wiadomo.
Rzecznik dyscyplinarny, który dwa tygodnie po śmierci Igora Stachowiaka napisał protokół z oględzin nagrania, prowadził postępowanie zlecone przez Komendanta Głównego Policji. Cywilnym zwierzchnikiem komendanta jest Jarosław Zieliński, który rok temu zapoznał się z dwoma raportami.
Ich treść wciąż pozostaje tajemnicą.
Autor: Wojciech Bojanowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN