Smoleńska rocznica bez raportu. Prezes Kaczyński, po latach stawiania zarzutów, przyznaje, że zamiast odpowiedzi padną pytania. W ósmą rocznicę tej wielkiej katastrofy powstaną pomniki, ale w gruzach leży polityczny mit o zamachu.
Jarosław Kaczyński tłumaczy, że w najbliższą rocznicę katastrofy smoleńskiej ostatecznego, końcowego raportu o jej przyczynach jednak nie będzie. Będzie raport częściowy. Pokaże to, "co bezsprzecznie zostało już ustalone". Dodał także, że będą kolejne pytania.
- To są takie żałosne próby ratowania się przed ostateczną kompromitacją, która będzie konsekwencją przyznania, że żadnego zamachu nie było. W każdym razie nie ma i nie było nigdy żadnych dowodów jakiegokolwiek zamachu - komentuje były premier Włodzimierz Cimoszewicz.
Poprzednie ustalenia podkomisji smoleńskiej, te sprzed roku, nawet prokuratura nazwała "filmem dokumentalnym", a nie materiałem dowodowym. Raport na piśmie byłby dokumentem, za którym idzie odpowiedzialność. A w tej sprawie pojawiają się tylko obietnice - od lat. Kosztuje to kilka milionów złotych rocznie, a ustaleń nie ma.
Różne teorie
W tej sprawie to Jarosław Kaczyński podąża za Antonim Macierewiczem. Gdy były minister obrony przekonywał, że był zamach, prezes mówił o zbrodni. Gdy PiS objęło władzę, obaj przekonywali, że dopiero szukają prawdy. Razem mówili, że wiosną będzie raport.
Pierwszy z tych obietnic zaczął się wycofywać Antoni Macierewicz, teraz prezes PiS-u. - Nie mówi się już o bombie termobarycznej, tylko o paskach wybuchowych. Najbardziej ciekawe jest to, że mówią to które nigdy nie stały przy wraku tupolewa - komentuje Maciej Lasek, były przewodniczący PKBWL.
Będzie raport czy nie? Gdzie i dlaczego zniknął poprzedni przewodniczący podkomisji Wacław Berczyński? - to najprostsze pytania, których podkomisji nie można zadać na konferencji prasowej.
Różne oferty
Jerzy Miller, były przewodniczący PKBWL, tak opisuje oferty, jakie dostawali jego ludzie za rządów PiS-u. - Będziecie mieli święty spokój, powiedzcie tylko, że ten raport (komisji Millera - przyp. red.) jest fałszywy. Ale nikt tych srebrników nie przyjął - mówi.
Przez lata PiS przekonywało, że Jerzy Miller przepisał rosyjski raport, co nie jest prawdą, bo opisał bałagan i po polskiej, i po rosyjskiej stronie w dniu katastrofy.
Nowa podkomisja prezentuje filmy i opinie, ale nie prezentuje dokumentów i konkretów. Wraku tupolewa w Polsce wciąż nie ma, chociaż Polacy, a szczególnie smoleńskie rodziny, usłyszeli dużo obietnic w tych sprawach. - Będąc w opozycji, nie było pełne świadomości, w jakiej sytuacji się znajdujemy - przekonuje teraz Łukasz Schreiber (PiS).
Z sondażu dla "Faktów" TVN i TVN24 wynika, że większość Polaków - ponad połowa - nie wierzy w zamach. Mniej więcej jedna czwarta wierzy, mimo licznych teorii i niespełnionych obietnic.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN