Mariusz Błaszczak znów na zakupach, tym razem o wartości ponad 12 miliardów złotych. Polskie wojsko będzie miało kolejne koreańskie armatohaubice. Dlaczego nie zostało złożone nowe zamówienie na polskie Kraby? Agencja Uzbrojenia wyjaśnia, że wciąż są realizowane te już złożone. Polska Grupa Zbrojeniowa podkreśla, że jej moce produkcyjne zwiększają się, ale osiągnięcie poziomu produkcji do 160 Krabów na rok może nastąpić za trzy lata.
Koreańskie armatohaubice K9. Minister Błaszczak zatwierdził umowę na zakup 152 takich dział. - To niezwykle ważne, żeby te wszystkie kontrakty, które zawarliśmy, były kontynuowane. Żeby wyposażać Wojsko Polskie w nowoczesną broń, bo to jest najlepsza metoda odstraszania - powiedział.
Mają kosztować ponad dwanaście miliardów złotych. - Rząd PiS po przegranych wyborach nie powinien już podejmować zobowiązań, zaciągać pożyczek. To są zobowiązania nowego rządu - skomentował Czesław Mroczek, poseł PO, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Chodzi rzekomo o moce produkcyjne
To drugie już zamówienie na zagraniczny sprzęt, którego odpowiednik jest produkowany w Polsce. Kraby ze Stalowej Woli udowadniają swoją wartość w Ukrainie.
- Każde dodatkowe kupione działo K9, czy też innego typu, oznacza, że będzie mniejsze zapotrzebowanie na Kraby, gdzie, przypominam, Krabów zamówiono łącznie mniej niż K9 - ocenił Bartłomiej Kucharski z Wydawnictwa militarnego "Zbiam".
Gdy ponad rok temu resort obrony zamawiał w Korei pierwszą transzę 212 haubic, tłumaczono, że polski przemysł nie podołałby zapotrzebowaniu, które nagle wzrosło po rosyjskiej agresji na Ukrainę.
- Moce huty są wypełnione tak naprawdę do 2027 roku. Stąd wynika to zamówienie na haubice K9 - mówił w grudniu 2022 roku ppłk Krzysztof Płatek, ówczesny rzecznik prasowy Agencji Uzbrojenia.
W czerwcu tego roku rząd Prawa i Sprawiedliwości dofinansował polskiego producenta Krabów kwotą 600 milionów złotych, ale za wsparciem finansowym nie poszły zamówienia.
- Ministerstwu Obrony Narodowej zależy na szybkim dokupieniu dodatkowej liczby armatohaubic, bez uwagi na to, czy Polska Grupa Zbrojeniowa może dostarczyć wymaganą liczbę - skomentował Piotr Zbies, ekspert ds. uzbrojenia, "Nowa Technika Wojskowa".
Produkujemy coraz więcej Krabów
Możliwości polskiego przemysłu rosną. Przed wybuchem wojny w Ukrainie z Huty Stalowa Wola wyjeżdżały 24 haubice rocznie, bo takie były zamówienia od polskiej armii. Firma już zwiększyła swoje moce produkcyjne do 40 dział rocznie. Za trzy lata, po wykorzystaniu państwowej pomocy i otwarciu drugiej linii produkcyjnej w Łabędach, roczna produkcja Krabów osiągnie 160 sztuk. To więcej, niż produkują Koreańczycy.
- W żadnym wypadku to nie jest koniec Krabów. Kraby kupujemy i kupować będziemy. Mamy umowę z 2016, 2022 roku. Tam jeszcze są dostawy - oświadczył rzecznik prasowy Agencji Uzbrojenia ppłk Grzegorz Polak.
Mimo takich zapewnień, nowych zamówień na Kraby wciąż nie ma. Jest za to potencjalny problem z amunicją wydłużonego zasięgu.
- Ministerstwo obrony tak bardzo się spieszyło, że nie dokonało najbardziej banalnej rzeczy, jaką jest porównanie w dwie strony. A mianowicie, czy koreańska amunicja będzie działać w naszych Krabach, i w drugą stronę, czy amunicja, jakiej obecnie używamy, będzie działać w K9 - powiedział kpt. rez. Maciej Lisowski, ekspert ds. wojskowości.
Przed zakupem w Korei nie przeprowadzono testów. W kraju nie da się ich zrobić, bo nie ma odpowiednio dużego poligonu.
Po emisji tego materiału na antenie Polska Grupa Zbrojeniowa przekazała następujące informacje:
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN