Jarosław Kaczyński zapewnia, że nie ma relacji finansowych między fundacją Instytut imienia Lecha Kaczyńskiego a PiS-em. To właśnie Instytut im. Lecha Kaczyńskiego, w którym Jarosław Kaczyński jest członkiem rady nadzorczej, posiada większość udziałów w spółce Srebrna. To pierwsza wypowiedź prezesa Prawa i Sprawiedliwości w sprawie tak zwanych taśm Kaczyńskiego.
Wciąż trudno od polityków PiS-u usłyszeć jednoznaczne stanowisko w sprawie "taśm Kaczyńskiego", czyli roli, jaką Jarosław Kaczyński miał odegrać w rozmowach na temat budowy wieżowca przy ulicy Srebrnej w Warszawie.
- Spółka (Srebrna - przyp. red.) nie ma nic wspólnego z partią - przekonuje marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS).
- Nie określił bym tego mianem negocjacji - twierdzi wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS). - To były rozmowy, które miały na celu pomoc w rozwiązaniu konfliktu - tłumaczy.
Jednak spotkań prezesa PiS-u z austriackim biznesmenem w sprawie budowy wieżowców - od maja 2017 roku do sierpnia 2018 roku - było w sumie 19.
Zmiana zdania
Trudno też o jednoznaczne stanowisko rzeczniczki partii w kwestii roli Kaczyńskiego.
- (Jarosław Kaczyński - przyp. red.) wypowiada się tylko i wyłącznie w imieniu własnym. Własnym, a nie zarządu, i pamiętajmy o tym - mówiła 29 stycznia Beata Mazurek. Taka była na początku linia obrony polityków PiS-u. - Pan prezes wyraźnie mówi (na nagraniach - przyp. red.), że nie może wypowiadać się za władze spółki, że mówi o swojej opinii - zaznaczał poseł PiS Marcin Horała 29 stycznia.
W ostatnich dniach tłumaczenia się jednak zmieniły. - Prezes Jarosław Kaczyński miał prawo do tego, żeby prowadzić określone rozmowy, o których państwo mówicie. Miał do tego upoważnienia - oświadczyła w piątek Beata Mazurek.
- (Jarosław Kaczyński - przyp. red.) był członkiem rady fundacji (Instytut im. Lecha Kaczyńskiego - przyp. red.). W tym zakresie miał prawo i obowiązek interesować się sprawami fundacji, i tak też czynił - podkreśla poseł PiS Waldemar Buda.
Kaczyński na zgromadzeniu wspólników
W dyskusji o formalnej i nieformalnej roli prezesa PiS-u w rozmowach o budowie tak zwanych bliźniaczych wież ważny jest protokół z nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników spółki Srebrna z lutego 2018 roku. Opublikowała go "Gazeta Wyborcza".
Przewodniczącym posiedzenia, na którym wyrażono zgodę na realizacje przedsięwzięcia deweloperskiego, który miał polegać na budowie budynku wysokościowego na działce przy Srebrnej 16, był osobiście Jarosław Kaczyński. Prezes PiS miał upoważnienie Barbary Skrzypek, jednego z udziałowców w spółce Srebrna.
Opozycja pyta, czy prezes Kaczyński wpisze tę działalność gospodarczą do oświadczenia majątkowego i rejestru korzyści. PiS odpowiada, że takiej potrzeby nie ma.
- Kaczyński stworzył taką konstrukcje obejścia tego prawa i ukrycia tego, ale to jest wbrew literze prawa - ocenia poseł PO Sławomir Nitras. - Zataił fakt, że reprezentuje spółkę Srebrna na zewnątrz - dodaje.
Wywiad prezesa PiS
Do sprawy po raz pierwszy odniósł się sam Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika "Sieci", który ma w całości się ukazać w poniedziałek. Część już opublikował portal wpolityce.pl.
"To nie jest nawet kapiszon, tam przecież nic nie ma" - ocenił Kaczyński. Jego zdaniem żadne przepisy prawa nie zostały złamane. "Nie ma żadnych relacji finansowych pomiędzy fundacją a partią. Żadnych. To są dwie oddzielne instytucje" - przekonuje prezes PiS.
- Jarosław Kaczyński jest właścicielem Srebrnej, jest właścicielem PiS-u. Jemu wydaje się, że jest też właścicielem Polski - komentuje poseł PSL Marek Sawicki.
"Coś takiego" w rodzinie
Do całej sprawy odniósł się także Jan Maria Tomaszewski -- kuzyn Jarosława Kaczyńskiego, ojciec tłumaczki z nagrań i teść austriackiego biznesmena. W wypowiedzi dla PAP Tomaszewski stwierdził, że Gerard Birgfellner doprowadził do dużego problemu w rodzinie.
"Co ja mogę na to poradzić? W każdej rodzinie znajduje się coś takiego, to nie jest żadna rodzina, on się przykleił i tyle. Nie mam z nim bliskich stosunków, kilka razy w roku się widzimy" - powiedział Jan Maria Tomaszewski w wywiadzie dla "Super Expressu".
O sprawę Srebrnej był w sobotę pytany prezydent Andrzej Duda. Nie chciał jej komentować.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN