Drożyzna nie odpuszcza. Wstępne wskazanie GUS mówią o styczniowej inflacji na poziomie 17,2 procent. Polacy coraz mocniej odczuwają to w swoich portfelach.
Inflacja w styczniu - według wstępnych danych GUS - wyniosła 17,2 procent rok do roku. Była wyższa niż grudniowa, ale niższa od tej, jakiej się spodziewało wielu ekonomistów. Żywność i napoje bezalkoholowe są o jedną piątą droższe niż rok temu, alkohol i tytoń o prawie dziesięć procent, a za nośniki energii płacimy o ponad 1/3 więcej niż rok temu. Mocno - o minimum kilkanaście procent - wzrosły też wydatki na mieszkanie, transport i paliwa. - Inflacja już w tej chwili zjada nam właściwie dwie miesięczne pensje w roku - mówi profesor Marcin Kalinowski, ekonomista z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku.
Jednak nie w każdego inflacja uderza z taką samą siłą. Najmocniej uderza ona w najsłabszych. Uderza też w cała gospodarkę, chociaż prezes NBP na ostatniej konferencji prasowej mówił, że recesja nam nie grozi i że Polskę czeka miękkie lądowanie.
W ostatnim kwartale 2022 roku - licząc rok do roku - nadal notowaliśmy wzrost gospodarczy - o dwa procent. Ale gdy liczymy wzrost kwartał do kwartału, to na tle innych państw Unii Polska nie była zieloną wyspą - wręcz przeciwnie. Mieliśmy ujemny wzrost gospodarczy - minus 2,4. Licząc tylko czwarty do trzeciego kwartału.
Sławomir Dudek radzi jednak, by na te spadki spojrzeć szerzej. - Od początku drugiego kwartału 2022 roku polska gospodarka jest w tendencji recesyjnej, tendencji spadkowej. Od szczytu spadliśmy juz o 4 procent - wyjaśnia doktor Sławomir Dudek, główny ekonomista z Instytutu Finansów Publicznych SGH.
Pytania o przyszłość
Jaka będzie inflacja na koniec 2023 roku? Według prognoz Komisji Europejskiej - będziemy wciąż w unijnym ogonie z dwucyfrową inflacją. Wyższa w Unii będzie tylko na Węgrzech. - Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego inflacja w Polsce, nie dość że będzie w tej czołówce europejskiej, pierwsze albo drugie miejsce, to będzie 18. najwyższą na świecie. Przed nami i przed Węgrami będą tylko takie kraje jak Sri Lanka, Ghana - podkreśla doktor Sławomir Dudek.
Prezes NBP w zeszłym tygodniu stwierdził, że w grudniu 2023 roku inflacja może wynieść sześć procent. Ale Adam Glapiński wielokrotnie powtarzał, że to jego własna prognoza. Członkowie RPP, do których trafiają prognozy analityków banku, nie mogą powiedzieć, jaką dokładnie inflację przewidują analitycy - mogą mówić o swoich przewidywaniach. - Wydaje się, że na koniec roku będzie można mówić o inflacji blisko 10 procent - twierdzi profesor Joanna Tyrowicz, członkini Rady Polityki Pieniężnej.
Według Komisji Europejskiej inflacja w Polsce na koniec 2023 roku może sięgać prawie 12 procent przy średniej unijnej na poziomie 6,4 procent i jeszcze niższej w strefie euro. - Jest to niewątpliwie sygnał ostrzegawczy dla naszej gospodarki pokazujący, że droga do stabilności jest jeszcze dla nas długa i daleka - przekonuje doktor Tomasz Kopyściański z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.
Nie możemy też zapominać, że jesteśmy w roku wyborczym, a rozdawanie pieniędzy nie sprzyja walce z inflacją.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24