Jeśli w stosunku do wyborów z 15 października Trzecia Droga i Lewica znacząco traciły, to Konfederacja wyraźnie zyskała. Będzie miała sześciu eurodeputowanych. Wśród nich jest człowiek, który do ministra zdrowia mówił, że będzie wisiał, bo promował szczepienia na COVID-19, zrywał z masztu flagę Ukrainy, gasił świece chanukowe gaśnicą, a Unia to dla niego zamordyzm.
Grzegorz Braun uzyskał najlepszy wynik w Konfederacji, ponad 110 tysięcy głosów. - Będzie jeszcze ciekawiej. Myślę, że będzie jeszcze bardziej strasznie. Myślę, że Mordor dopiero nadciąga. Dopiero ryknie - stwierdził po ogłoszeniu wyników exit poll.
"Przynależność Polski do eurokołchozu jest nadal dogmatem. Zjednoczony front eurokołchozowo-wojenno-covidowo-chanukowy" - można było usłyszeć w jego spocie kampanijnym.
Dla jego ugrupowania - o czym wielokrotnie mówił w kampanii - Unia Europejska to zło w czystej postaci. "Eurokołchoz" i "eurokomuna", która zagraża suwerenności i bezpieczeństwu naszego kraju.
Antyunijna strategia Konfederacji
- Polacy nie chcą wyjść z Unii Europejskich, ale to, co powiedziałam: jeżeli Unia Europejska swojego kierunku nie zmieni, może się zdarzyć, że Polacy zaczną się koncentrować wokół ruchów gwarantujących Polexit. To nie jest nic nadzwyczajnego. To jest normalne podejście - skomentowała Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji, która uzyskała mandat do Parlamentu Europejskiego.
To ma być strategia Konfederacji na kolejne lata i gwarancja sukcesu. To nie przypadek, że na wieczorze kończącym wybory do europarlamentu w sztabie partii zabrakło unijnych barw.
- Przeprowadziliśmy kampanię, w której w mojej ocenie powiedzieliśmy najwięcej w historii polskich kampanii krytycznych rzeczy o Unii Europejskiej - powiedział po ogłoszeniu wyników exit poll Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu z Konfederacji.
Kto z Konfederacji zostanie europosłem?
Dało to konkretne rezultaty. Konfederacja zdobyła ponad półtora miliona głosów. To 12 procent poparcia. Niemal trzy razy więcej niż w poprzednich wyborach do europarlamentu. - Jesteśmy trzecią siłą na polskiej scenie politycznej - powiedział Sławomir Mentzen, poseł Konfederacji.
Konfederacja wprowadziła do europarlamentu sześciu swoich polityków: poza Braunem do Brukseli pojadą: Marcin Sypniewski, Tomasz Buczek, Stanisław Tyszka, Anna Bryłka i Ewa Zajączkowska-Hernik. - Chcemy, by polskie kobiety, nasze dzieci, mogły po Polsce poruszać się w sposób bezpieczny. By tutaj imigranci nasyłani przez Niemcy, Francję czy Włochy po prostu nie przyjeżdżali - powiedziała Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji, która uzyskała mandat do Parlamentu Europejskiego.
Czyli Polska dla Polaków. Na pewno nie dla Ukraińców. To jeden z postulatów Konfederacji w europarlamencie. - Odrzuci rozszerzenie Unii Europejskiej na niekorzystnych dla nas zasadach, a w szczególności rozszerzenie o Ukrainę, czego inne formacje nie mają odwagi powiedzieć - zapowiedział Krzysztof Bosak.
CZYTAJ TAKŻE: Unię nazywał "dziełem szatana", będzie europosłem
Sukces Grzegorza Brauna zauważyły światowe media
- Polacy potwornie pomogli Ukraińcom i Ukrainie, i państwo polskie - powiedział Stanisław Tyszka z Konfederacji, który uzyskał mandat do Parlamentu Europejskiego. - Trzeba znać umiar we wszystkim - dodał.
Sukces Konfederacji, a szczególnie Grzegorza Brauna, zauważyły światowe media. Przypominają o incydencie w polskim Sejmie, gdy poseł zgasił gaśnicą świecę chanukową. To był akt antysemityzmu.
- Cieszę się z każdego posła Konfederacji, który wszedł do Parlamentu Europejskiego - powiedziała Anna Bryłka z Konfederacji, która uzyskała mandat do PE. - Ja odpowiadam za siebie, a pan poseł Braun odpowiada za siebie - dodała.
To nie do końca prawda. Grzegorz Braun w europarlamencie będzie odpowiadać nie tylko za siebie i Konfederację, ale także, a może przede wszystkim, za Polskę. W "eurokołchozie", którego tak nienawidzi i którym tak gardzi, zarobi około 50 tysięcy złotych miesięcznie przez pięć lat.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24