Prokuratura nadzorowana przez Zbigniewa Ziobrę umorzyła śledztwo - nie chciała zbadać gigantycznych zarobków w Orlenie, także Daniela Obajtka. Chodzi o ponad osiem milionów złotych wydane z pominięciem tak zwanej ustawy kominowej. Teraz jednak prokuratura wraca do sprawy i zainteresowała się też Jackiem Sasinem, który nadzorował Orlen.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Agnieszka Pomaska triumfuje, bo to po jej zawiadomieniu prokuratura zbada gigantyczne pensje wypłacone w zarządzie i radzie nadzorczej Orlenu. - Za czasów Daniela Obajtka w spółce Orlen była omijana ustawa kominowa - przekonuje posłanka.
Rok temu prokuratura Zbigniewa Ziobry sprawę umorzyła, teraz śledczy do niej wracają i piszą o możliwym wyrządzeniu spółce Orlen "szkody majątkowej wielkiej wartości”. Chodzi o ponad 8 milionów 300 tysięcy złotych. To o tyle członkowie rady nadzorczej i zarządu Orlenu mieli zarobić więcej, niż ustawa przewiduje. - Dotyczy to wynagrodzeń, które były zawyżone niezgodnie z ustawą kominową obowiązującą w tym czasie - przekazuje Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prokuratura bada działania nie tylko Orlenu, ale i byłego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. - Pan Jacek Sasin nie dopełnił swoich obowiązków nadzorczych nad spółkami Skarbu Państwa - uważa posłanka Agnieszka Pomaska.
Sasin - podobnie jak wszyscy w ostatnim czasie działacze Prawa i Sprawiedliwości - mówi o upolitycznionej prokuraturze i szukaniu haków na każdego z poprzedniej władzy. - Spodziewam się, że te śledztwa politycznie nadzorowane i politycznie prowadzone, inspirowane, będą trwały - komentuje były minister aktywów państwowych.
- Wyjaśnimy każdą nieprawidłowość, która miała miejsce w Orlenie. A każdy, kto złamał prawo, zostanie postawiony przed sądem - zapewnia Borys Budka, były minister aktywów państwowych z Koalicji Obywatelskiej.
W tym konkretnym śledztwie członkom rady nadzorczej Orlenu grozi więzienie, ministrowi - kara finansowa. - Mówimy tu o ewentualnej grzywnie - przekazuje Piotr Skiba. - Niezależnie od tego, jak głośno pan Obajtek czy pan Sasin będą krzyczeć, że to jest robienie z igły widły, to jest po prostu to, co powinno się dziać w demokratycznym państwie prawa - uważa Magdalena Biejat, wicemarszałkini Senatu z Lewicy.
Daniel Obajtek pod lupą śledczych
O gigantycznych zarobkach w Orlenie mówiło się od lat. Daniel Obajtek zresztą oskarżany był nieraz o skrzętne ukrywanie majątku. Orlen informuje, że tylko w zeszłym roku Obajtek zarobił tam prawie 3 miliony, ale że walne zgromadzenie akcjonariuszy ostatnio nie udzieliło mu absolutorium, to Obajtek prawdopodobnie nie dostanie na odchodne milionowej premii.
Nowa władza zapowiada, że konsekwencje mogą kiedyś dosięgnąć i samego Daniela Obajtka. - Nawet ta ucieczka do Brukseli nie pomoże mu, bo jeżeli prokuratura i sąd uznają, że to są niesłusznie zarobione pieniądze, to będzie musiał je oddać - wskazuje Arkadiusz Marchewka, wiceminister infrastruktury z Koalicji Obywatelskiej.
Prokuratura już prowadzi szereg śledztw dotyczących Orlenu i Daniela Obajtka. Pod ich lupą jest fuzja Orlenu z Lotosem, sprzedaż Saudyjczykom części Rafinerii Gdańskiej, zaniżanie cen paliw w czasie kampanii wyborczej i nieudolny handel ropą przez nominata Obajtka sympatyzującego z Hezbollahem.
Prokuratura jest zdeterminowana. - Funkcjonariusze publiczni nie mogą być bezkarni - mówił pod koniec kwietnia Dariusz Korneluk, prokurator krajowy. - Rozliczenie Prawa i Sprawiedliwości i jego najważniejszych ludzi to jest coś, co jest Polsce bardzo potrzebne - uważa Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu z Trzeciej Drogi.
Daniel Obajtek został europosłem, a więc chroni go immunitet. Jeśli prokuratura zdecyduje się postawić mu zarzuty, będzie musiała poprosić Parlament Europejski o zgodę, ale z tym nie powinno być problemu.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP