Cztery miesiące zajęło kościelnym władzom odwołanie z gdańskiej parafii księdza Eugeniusza S.. Jak ustalili dziennikarze "Superwizjera" TVN, ksiądz w czasie budowy kościoła, którą nadzorował, zgromadził pokaźny prywatny majątek. Miał też pomagać w praniu brudnych pieniędzy. Metropolita gdański arcybiskup Tadeusz Wojda nie odpowiedział, czy to reportaż był powodem zwolnienia proboszcza. Rzecznik kurii z kolei mówi ogólnie o dobru wiernych.
Cztery miesiące po reportażu dziennikarzy "Superwizjera" TVN ksiądz Eugeniusz S. stracił stanowisko proboszcza parafii na gdańskim Ujeścisku, a jego dymisja podzieliła wspólnotę wiernych.
- Niejasne interesy, szczególnie te powiązania biznesowe - wskazuje parafianin Włodzimierz Łuczkowski. - No może coś tam było, ale dla mnie był bardzo dobry - dodaje parafianka Wioleta Skurczyńska.
Metropolita gdański arcybiskup Tadeusz Wojda nie odpowiedział "Faktom TVN", czy to reportaż "Superwizjera" TVN był powodem zwolnienia proboszcza. Rzecznik kurii mówi ogólnie o "dobru wiernych" oraz bliżej nie sprecyzowanych "okolicznościach posługi" księdza Eugeniusza S.
- Kościół został postawiony pod ścianą. Dowody były tak ewidentne, że przedstawiciele kurii mieli świadomość, że ten człowiek nie może, czy nie powinien patrzeć ludziom tej parafii w twarz - ocenia Bertold Kittel, dziennikarz śledczy "Superwizjera" TVN.
Dziennikarze "Superwizjera" TVN, udający potencjalnych kupców, ujawnili, że proboszcz ma na sprzedaż prywatną willę w Gdańsku wartą dwa miliony złotych z klatką schodową wyłożoną hiszpańskim marmurem - takim samym jak ten użyty do budowy kościoła na gdańskim Ujeścisku.
Przypomnieli też, że ksiądz Eugeniusz S. z ogromnym zyskiem sprzedał parafialną ziemię pod budowę centrum handlowego i protestował przeciwko zwrotowi miastu otrzymanej bonifikaty za grunty.
- Za dużo jest spraw wokół księdza, które są dla parafian trochę niezrozumiałe i nieokreślone do końca - mówi parafianin Jacek.
Ksiądz został przeniesiony do innej parafii
Śledczy sprawdzają kontakty proboszcza z Bogusławem Bagsikiem - skazanym w aferze Art-B. Badają, co stało się z pieniędzmi, które Bagsik miał wyłudzić w założonej przez siebie piramidzie finansowej.
- Jeden wątek dotyczy podejrzenia wykorzystania rachunków parafii do procederu prania tak zwanych brudnych pieniędzy. Drugi wątek dotyczy podejrzenia podrobienia czeku na kwotę 1,25 miliona euro - informuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Śledztwo toczy się w sprawie, dlatego nie wiadomo czy ksiądz Eugeniusz usłyszy zarzuty.
- Jeszcze tego trzeba dopilnować, żeby nam nie wypłynął w innym miejscu, bo to też byłaby klasyka gatunku, jeśli chodzi o funkcjonowanie Kościoła - uważa o. Paweł Gużyński, dominikanin.
Ksiądz Eugeniusz S. pożegnał się z wiernymi i podziękował za wspólną budowę kościoła. Arcybiskup przeniósł go do innej gdańskiej parafii. Ma tam być duszpasterskim pomocnikiem.
Autor: Jan Błaszkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN