Po niemal sześciu latach rządów dla PiS to wyjątkowa sytuacja, że do przegłosowania w Sejmie ustawy gwarantującej Polsce unijne środki na obudowę gospodarki, konieczne może być poparcie opozycji. Opozycja mówi "tak", ale stawia warunki.
Czy PiS będzie szukało innej większości dla poparcia ustawy w sprawie unijnego budżetu, skoro nie poprze jej Solidarna Polska? Piotr Mueller - rzecznik prasowy rządu - ma wciąż nadzieję, że ziobryści jednak projekt poprą. Jak sytuacja wygląda z punktu widzenia koalicjanta?
- Mam nadzieję, że PiS uszanuje nasz pogląd w tej sprawie - mówi Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości z KP PiS, Solidarnej Polski.
Królową polityki jest matematyka i to ona pokazuje, gdzie leży problem PiS-u.
Bez posłów Solidarnej Polski Prawo i Sprawiedliwość - ze skonfliktowanym wewnętrznie, ale wspierającym dalej PiS Porozumieniem - nie ma większości, czyli co najmniej 231 głosów.
W to miejsce musi zatem wejść co najmniej jedna partia opozycyjna, by pakiet z unijnymi pieniędzmi został przyjęty przez Polskę.
- Byłoby czymś dziwnym, gdyby takich środków opozycja nie poparła - uważa Piotr Mueller.
- Ślepo nie podpiszemy żadnego cyrografu, bo później skończy się na tym, że spółki rządzone przez umownych "Obajtków" dostaną olbrzymie środki finansowe, które zostaną przejedzone - odpowiada szef PO Borys Budka.
Jest jeden wspólny warunek stawiany przez Koalicję Obywatelską i PSL - poparcie dla unijnego budżetu "tak", ale PiS musiałoby się zgodzić, by samorządy miały wpływ na to, jak te pieniądze będą wydawane. Chodzi o to, by miliony euro nie płynęły tylko do tych samorządów, które PiS lubi bardziej. By nie było tak, że rząd te pieniądze zablokuje dla tych, którym z rządem niekoniecznie po drodze.
- Domagamy się tego, aby cała Polska była traktowana sprawiedliwie - apeluje Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
- Musi być zagwarantowany rzetelny podział środków europejskich. Nie tak, jak Fundusz Inwestycji Lokalnych, który był dzielony przez pryzmat legitymacji partyjnej - podkreśla Władysław Kosiniak-Kamysz z KP Koalicji Polskiej, PSL.
Kwestia patriotyzmu?
Ustawa, dzięki której unijne pieniądze na pomoc gospodarce mogą zacząć płynąć do Polski, już raz nie została przyjęta przez rząd, bo sprzeciwił się Zbigniew Ziobro. A im szybciej wszystkie kraje Unii ratyfikują Fundusz Odbudowy, tym szybciej ruszą wypłaty środków tak potrzebnych teraz na odbudowę przygniecionej pandemią gospodarki.
Blokada choćby jednego z krajów Unii może wywrócić warty 750 miliardów euro fundusz i zablokować 60 miliardów euro, na które czeka Polska.
Jarosław Kaczyński - co politycy PiS-u przyznają nieoficjalnie - liczy na to, że Platforma nie będzie miała wyjścia, i nawet jeśli PiS nie przyjmie warunków opozycji, jej znaczna część będzie głosować "za". Bo innej decyzji wyborcy opozycji zwyczajnie by nie zrozumieli.
- Nikt, kto jest patriotą, kto w ogóle ma odrobinę oleju w głowie i przyzwoitości, nie może zagłosować przeciwko kołu ratunkowemu, które Unia Europejska rzuca państwom członkowskim - stwierdziła na antenie Radia PLUS Izabela Leszczyna z KP Koalicji Obywatelskiej, Platformy Obywatelskiej.
Opozycja swoje warunki mimo wszystko przedstawiła już PiS-owi. Na razie jednak nie dostała choćby zaproszenia na rozmowy w tej sprawie.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24