Jedną nogą jestem w Afganistanie cały czas - mówi pan Franciszek, bo na wojnie w Afganistanie stracił nogę. Ma też uszkodzony wzrok i stuprocentowy uszczerbek zdrowia. Walczy o 3 miliony złotych i w swojej sprawie właśnie usłyszał sądowy wyrok.
15 maja 2010 roku transporter Rosomak, którym dowodził sierżant Franciszek Jurgielewicz, wpadł w zasadzkę talibów. - Pierwszy pocisk uderzył, przepalił i otrzymałem całą falę uderzeniową na siebie - opowiada weteran misji w Afganistanie. Wojskowi medycy ocalili jego życie, ale nie zdołali uratować nogi. - Wdało się zakażenie i w Bagram amputowali nogę. Także jedną nogą jestem w Afganistanie cały czas - mówi Franciszek Jurgielewicz. Przeszedł kilkanaście operacji. Ma uszkodzony wzrok. Komisja lekarska stwierdziła u niego stuprocentowy uszczerbek zdrowia. Od dziesięciu lat weteran walczy z Ministerstwem Obrony Narodowej o podwyższenie renty, odszkodowanie i zadośćuczynienie. Domaga się trzech milionów złotych. Sąd w Warszawie właśnie przyznał mu rację. Częściowo.
- Zasądza od pozwanego Skarbu Państwa, ministra obrony narodowej, na rzecz powoda Franciszka Jurgielewicza kwotę 600 tysięcy złotych wraz z ustawowymi odsetkami - przekazał Piotr Królikowski z Sądu Okręgowego w Warszawie. To kwota zadośćuczynienia. Pozostałe roszczenia sąd odrzucił. - Zadośćuczynienie jest korzystne i tutaj chylę czoła w tym przypadku i chyba tutaj raczej nie powinienem mieć żadnych zastrzeżeń - mówi pan Franciszek. Zastrzeżenie budzi za to tempo prac wymiaru sprawiedliwości. W tym czasie zmieniały się rządy. Było trzech ministrów obrony narodowej. - To jest najdłużej prowadzona przeze mnie sprawa przed polskimi sądami. Ona trwa już niemalże 10 lat. Nie mogę zrozumieć do dziś, dlaczego człowiek, który oddał to, co najcenniejsze, zdrowie, ojczyźnie, musi tak długo zabiegać o sprawiedliwość - uważa Piotr Sławek, radca prawny i pełnomocnik pana Franciszka.
Problem systemowy
Stan zdrowia sierżanta Jurgielewicza pogarsza się. Rozpadła mu się rodzina. - Gdyby to się wszystko zdarzyło wcześniej, to na pewno moje życie by wyglądało znacznie inaczej - uważa weteran. Redakcja "Faktów" TVN zapytała MON, czy wypłaci zasądzone pieniądze. Odpowiedzi wprost brak. Ministerstwo poinformowało za to, że weteran otrzymał już świadczenia o łącznej wartości ponad 700 tysięcy złotych. Weterani tacy jak Przemysław Wójtowicz twierdzą, że rozwiązania systemowe wciąż są niewystarczające.
- Pomoc, jaką otrzymałem, to jest tylko pomoc od bliskich i pomoc od przełożonych bezpośrednich, którzy albo mnie szanowali, albo uważali, że należy mi pomóc w tamtym momencie. Obecnie nie zajmuje się mną nikt. Nawet mnie nikt nie zaprosi na żadną uroczystość - przekonuje Przemysław Wójtowicz, ekspert fundacji Stratpoints, weteran misji w Afganistanie. Od zakończenia drugiej wojny światowej w misjach zagranicznych poległo 121 Polaków. Kilkuset zostało rannych.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN