Działał na zlecenie Rosji, miał podpalić fabrykę farb we Wrocławiu. Ukrainiec stanął przed sądem
Dominika Ziółkowska/Fakty TVN
Gdyby Sierhij S. rzeczywiście podpalił fabrykę farb we Wrocławiu, konsekwencje mogłyby być przerażające. Na szczęście służby zadziałały tak szybko, że zatrzymano go, zanim cokolwiek zrobił. Co ciekawe, za taki sabotaż Rosja nie musi płacić setek, ani nawet dziesiątek tysięcy dolarów. Sierhijowi S. wystarczyły cztery tysiące dolarów.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN@$