W trakcie kampanii wyborczej Andrzeja Dudy z jego ust padło wiele ostrych słów, które dzieliły Polaków. Teraz prezydent uderza w koncyliacyjne tony. Politycy Zjednoczonej Prawicy mówią, że najbliższe wybory są za 3 lata, więc teraz jest czas na schłodzenie emocji, ale z drugiej strony po wakacjach możliwa jest rekonstrukcja rządu. W łonie obozu rządzącego emocje nie opadają.
W słowniku Andrzeja Dudy pojawiły się w niedzielę słowa i zwroty, których nie było słychać w kampanii.
- Podajcie rękę sąsiadowi, jeśli mieliście mój baner, a obok wisiał baner pana Rafała Trzaskowskiego, podajcie mu rękę i powiedzcie "jest okej, Polska jest jedna, jest nasza, wspólna" - zachęcał sympatyków.
Pierwsze przemówienie nie definiuje prezydentury. Nie definiują jej słowa i zwroty, które padły po ogłoszeniu wyników exit poll, jeszcze w emocjach, tuż po kampanii wyborczej, w której padło wiele słów ostrych lub bardzo ostrych.
- Jeśli ktoś się poczuł urażony tym, co powiedziałem, lub tym, jak się zachowałem, czy to w czasie kampanii, czy w ciągu ostatnich pięciu lat, to proszę, żeby wybaczył mi - oświadczył Andrzej Duda.
Ostre słowa w czasie kampanii
Prezydent nie powiedział, za co przeprasza i kto mógł się według niego poczuć urażony, ale urażanych nie brakowało. To nie była jedna wypowiedź. To był przemyślany i zaplanowany element kampanii.
"Polska rodzina to chłopak i dziewczyna", "Próbuje się nam, proszę państwa, wmówić, że to ludzie, a to jest po prostu ideologia" - to o LGBT.
"Byli gorszym wirusem niż, proszę państwa, koronawirus" - to o rządzie PO-PSL.
- Póki co Andrzej Duda próbuje załagadzać sprawę, ale tego nie zapomnimy - skomentował poseł PO Robert Kropiwnicki. - Ze zdumieniem słuchałem słów pana prezydenta, którego zaliczam do głównych podpalaczy polskiej wspólnoty - mówi poseł PSL Piotr Zgorzelski.
- Politycy powinni zrobić wszystko, żeby tę temperaturę sporu politycznego starać się obniżyć - ocenił Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera.
Podziały w Polsce widać gołym okiem, widać, że Polska jest pęknięta na pół w sensie geograficznym. Emocji na mapie nie widać, ale przecież to także ostre słowa, dzielące, a nie jednoczące, zmobilizowały przeciwników i zwolenników, i na końcu dały rekordową frekwencję.
- Teraz najważniejsze jest, żebyśmy przestali się rozliczać. Jeżeli już się rozliczać, to każdy niech się bije we własne piersi, natomiast musimy zacząć sklejać Polskę - apelował po ogłoszeniu wyników lider Porozumienia Jarosław Gowin.
- Chcemy, żeby emocje nieco opadły - przyznał wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.
PiS szykuje się na zmiany
O drugiej kadencji Andrzeja Dudy wiele, jeśli nie bardzo wiele, powie kierunek, który wkrótce obierze PiS.
Jesienią, według naszych informacji, ma się odbyć kongres PiS. Istotny dlatego, że to tam ma być przedstawiony plan na drugą część kadencji Sejmu, a co za tym idzie, na drugą kadencję Andrzeja Dudy. Wiadomo, kto ten plan będzie rysował - prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Na pewno to, że jeszcze mamy trzy lata, najbliższe trzy lata bez kampanii wyborczych, będzie działało na uspokojenie nastrojów politycznych - ocenił poseł Solidarnej Polski Jan Kanthak.
Rzeczywiście, najbliższe wybory są dopiero za trzy lata. Emocje w PiS znacznie wcześniej rozpali planowana rekonstrukcja rządu. Według naszych informacji jest ona planowana po wakacjach. - Od tego jest już pan prezes Kaczyński i pan premier Morawiecki - powiedział europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
Frakcyjne walki o zajęcie pozycji przed planowanymi zmianami w rządzie widać było za kulisami kampanii Andrzeja Dudy wyraźnie.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN