Za 10 tygodni znowu pójdziemy do urn. Rusza batalia o władzę w terenie. Wybory samorządowe z pozoru są tylko mniej emocjonujące niż te parlamentarne. W nowym obozie władzy trwa dyskusja o listach. Z nieoficjalnych informacji "Faktów" TVN wynika, że najbardziej prawdopodobny scenariusz to różne koalicje w różnych sejmikach.
Prezydent Ciechanowa właśnie ogłosił, że będzie ubiegał się o reelekcję. On i tysiące samorządowców w kraju rozpoczynają nieformalną kampanię wyborczą. - Mogą być te wybory samorządowe potwierdzeniem tego wyniku wyborczego z 15 października ubiegłego roku - uważa Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa.
Właśnie na to liczy teraz rządowa większość, że po sukcesie w wyborach parlamentarnych uda się wygrać wybory samorządowe. Także w tych sejmikach, które do tej pory nazywane były bastionami PiS-u. - Mamy plan odbicia PiS-owi nawet tych samorządów na ścianie wschodniej. To jest możliwe - powiedział Krzysztof Paszyk z PSL-Trzeciej Drogi.
Donald Tusk całej koalicji rządowej zaproponował to samo, co przed wyborami do Sejmu - jedną wspólną listę, czyli wszyscy przeciwko PiS-owi. Jest już odpowiedź od Lewicy, która uważa, że to dobry pomysł. Przeciwnego zdania jest Trzecia Droga, która przekonuje, że zwycięskiego składu się nie zmienia.
PSL najpewniej pójdzie do wyborów z partią Hołowni, licząc na wynik jeszcze lepszy niż jesienią. - Dopinamy naszą umowę koalicyjną przed wyborami samorządowymi - zdradził Michał Kobosko z Polski 2050-Trzeciej Drogi. Formuła Trzeciej Drogi już raz się sprawdziła - mówią ludowcy. Oni na jedną wspólną listę rządzących nie będą się godzić. - PiS ma podcięte skrzydła po tej porażce, więc trzeba iść za ciosem i wygrać wybory samorządowe - zaznaczył Dariusz Klimczak, wiceminister infrastruktury z PSL-Trzeciej Drogi.
Ma nie być bratobójczej walki, różne koalicje w różnych sejmikach
Lewica z jednej strony chce wspólnego startu i prowadzi rozmowy z Koalicją Obywatelską, ale równocześnie przygotowuje się na scenariusz samodzielnego startu. - Wszędzie tam, gdzie jest możliwość znalezienia wspólnego mianownika dla samorządów, tam jest większa gwarancja, że pogonimy PiS - podkreśla Robert Biedroń, eurodeputowany Nowej Lewicy.
Ostateczną decyzję w najbliższych dniach ma podjąć Donald Tusk. - Rozważane są dwa bloki wyborcze, rozważane są trzy bloki wyborcze - zdradził Marcin Kierwiński, minister spraw wewnętrznych i administracji z PO. Z nieoficjalnych informacji "Faktów" TVN wynika, że najbardziej prawdopodobny scenariusz to różne koalicje w różnych sejmikach, ale nigdzie ma nie dochodzić do bratobójczej walki w obozie władzy. - Partie opozycyjne szły w trzech blokach wyborczych i wygrały wybory. Potrafią ze sobą współpracować, potrafią budować trwałe koalicje - zaznaczył Marcin Kierwiński.
Kaczyński przyparty do muru
Po utracie władzy PiS wyraźnie jest teraz w defensywie. Pomysłem partii na kampanię jest objazd po kraju. Do wyborów liderzy PiS-u chcą odwiedzić każdy powiat. Prezes PiS-u ma utrzymać narrację z ostatnich dni. Mówił już i o tym, że nie istnieje legalny Sejm, Szymon Hołownia nie jest marszałkiem i potrzebne są ponowne wybory. Nie umie pogodzić się z wyborczą porażką. - Nie wiem, czy sam prezes Kaczyński wie, co robi. Zachowuje się tak nieracjonalnie, że myślę, że jego wyborcy już nie wiedzą, co czyni - skomentował Dariusz Klimczak. Na zgłoszenie komitetów wyborczych partie mają jeszcze dwa tygodnie.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN