Coraz więcej osób zmaga się z atakami paniki. Jak przekonują specjaliści, problem jest tak poważny, że można już mówić o epidemii lęku. Objawy to między innymi zawroty głowy, nudności, duszność czy drżenie rąk, ale u każdego może to przebiegać inaczej.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
- Czułam, jakbym umierała - mówi Sabina Mil, która pierwszy atak paniki miała kilkanaście lat temu, ale do dziś pamięta to uczucie. - To jest tak, jakby taka fala tsunami na nas nacierała, a my nie wiemy, co robić w tym momencie - opowiada. Prosto z pracy zabrała ją karetka. Potem pojawił się lęk przed lękiem, czyli kolejnym atakiem i skutecznie na lata odebrał radość życia. - Przestałam pracować, wychodzić do ludzi, schudłam, ważyłam 42 kilo. Praktycznie wszystkie włosy mi wyleciały. Byłam po prostu wrakiem człowieka - wylicza pani Sabina.
- Atak paniki to jest jakby umieranie za życia - dodaje Nicola Sipa, która też mierzy się z tym zaburzeniem. - Uczucie odrealnienia, omdlewania, uczucie kłucia w klatce piersiowej - tłumaczy. Nerwica zamknęła ją w czterech ścianach. Lęk uprzykrzał codzienne funkcjonowanie. - Potrafi utrudnić wyjście z domu, utrudnić zrobienie zakupów w sklepie, pojechanie gdzieś samochodem, odprowadzenie dziecka do przedszkola - wylicza.
"Trzeba zacząć żyć"
Zdaniem specjalistów możemy już mówić o epidemii lęku. Coraz więcej osób zmaga się z atakami paniki, które opisują jako umieranie i nie ma w tym przesady. - Nasz organizm walczy na śmierć i życie w tym momencie i takie też możemy mieć odczucia - Marcin Matych, psychoterapeuta.
Objawy ataku paniki to między innymi zawroty głowy, nudności, duszność czy drżenie rąk, ale u każdego może to przebiegać inaczej. Według WHO zaburzenia lękowe są najczęściej występującym zaburzeniem psychicznym na świecie. W 2019 roku miało je ponad 300 milionów osób. Nadmierny lęk jest niechlubną zdobyczą XXI wieku. - Jesteśmy zabiegani, mamy za dużo na głowach. My sobie nie dajemy sobie odpoczywać i trochę nie słuchamy naszego ciała - wyjaśnia Monika Dzikowska, psychoterapeutka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Teoria o Blue Monday może być niebezpieczna
Ale z lękiem można, a nawet trzeba pracować. Pani Sabina od lat nie miała ataków paniki i napisała książkę o tym, jak sobie z nimi radzić. Pani Nicola jest na najlepszej drodze do zdrowia. - Naprawdę da się wrócić do normalności, ale trzeba to zrozumieć, zaakceptować, umieć odpuścić - mówi Nicola Sipa.
Warto coś zmienić, bo nadmierny lęk to często drogowskaz. - Ataki paniki mogą być bardzo ważnym sygnałem: zwolnij, przyjrzyj się sobie, zaopiekuj się sobą - podkreśla Marcin Matych.
Pani Sabinie w dochodzeniu do zdrowia pomógł między innymi sport, ale też wiele dużych zmian. - Czekałam z życiem aż wyleczę się z nerwicy, a tymczasem zależność jest odwrotna. Trzeba zacząć żyć, żeby z tej nerwicy się wyleczyć - podkreśla Sabina Mil.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN