Nie będzie powszechnych rekompensat za rosnące ceny prądu, chociaż wicepremier Jacek Sasin zapowiadał, że za prąd więcej nie zapłacimy. Jesteśmy też jednymi z tych, którzy za prąd w Europie płacą najwięcej. Obecnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje nad dodatkami dla tych, którym grozi "ubóstwo energetyczne". Pewne jest tylko to, że Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził już podwyżki cen prądu.
"Sukces" z rekompensatami za podwyżki cen prądu nie ma ojca. Nawet wicepremier Jacek Sasin, który miesiącami przekonywał, że będzie dobrze, nabrał wody w usta i odsyła do Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
- Proszę pytać właściwe osoby - mówi Ireneusz Zyska, wiceminister w tym resorcie. - Ja akurat zajmuję się trochę inną dziedziną dzisiaj - dodał. We wtorek prezentował na sejmowej komisji projekt ustawy w sprawie morskich wiatraków. Przewodniczący komisji, poseł PiS Marek Suski też nie chciał o rekompensatach rozmawiać.
Nikt niczego nie słyszał, a przecież miało być inaczej. Premier Mateusz Morawiecki obiecywał z mównicy sejmowej, że nie będzie podwyżek cen energii.
Historia z podwyżkami cen prądu zaczęła się grubo ponad rok temu - przed wyborami do Sejmu i Senatu zapowiedzi drożyzny energetycznej spotykały się z ostrą reakcją polityków Prawa i Sprawiedliwości. Jacek Sasin obiecywał, że ceny energii dla odbiorców indywidualnych nie wzrosną. Potem pojawiła się koncepcja rekompensat za podwyżki.
Pojawiły się też konkrety - rekompensaty będą, ale na wniosek i nie dla wszystkich. - Dla osób w pierwszym progu podatkowym - tłumaczył Jacek Sasin.
Stary projekt w koszu, a podwyżki będą
W połowie roku Ministerstwo Aktywów Państwowych przygotowało nawet projekt ustawy o rekompensatach, który przejął resort klimatu, do którego wicepremier Jacek Sasin chętnie odsyłał. - Ja nie odpowiadam za wszystkie sprawy w rządzie - tłumaczył.
Aktualnie projekt jest w koszu. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowuje nowe rozwiązanie - dodatek dla najbiedniejszych, którzy - jak to ujęto w odpowiedzi resortu dla BiznesAlert - odczuwają skutki ubóstwa energetycznego.
- Ceny energii w Polsce są dużo większe niż u naszych sąsiadów z bardzo prostego powodu, że musimy płacić rekompensatę za to, że używamy do produkcji energii elektrycznej węgla - tłumaczy Władysław Teofil Bartoszewski, poseł PSL.
- Jedyne, co czeka Polaków w przyszłym roku i w kolejnych latach, to - dopóki rządzi PiS - nowe i wyższe podatki - podkreśla posłanka PO Izabela Leszczyna.
Urząd Regulacji Energetyki właśnie zaakceptował kolejne wnioski firm energetycznych o podwyżki cen prądu dla gospodarstw domowych. To plus wchodząca od nowego roku opłata mocowa już dobrze nie wygląda.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock