Kto używa starego kopciucha, kto ogrzewa się piecem na gaz, drewno czy węgiel, a kto ma już fotowoltaikę - te informacje będą musieli przekazać gminom właściciele domów, spółdzielnie i wspólnoty. Jeśli informacje nie zostaną zgłoszone, może grozić im mandat nawet w wysokości pięciu tysięcy złotych. To część planu, dzięki któremu mamy oddychać czystym powietrzem.
Właściciele domów i administratorzy budynków będą musieli zgłosić, jak i czym je ogrzewają. To ma być kolejna odsłona walki o czyste powietrze. Kolejny krok do tego, by ekologiczne ogrzewanie skutecznie wygrało z trującymi kopciuchami. Informacje od 1 lipca będą zbierać gminy. Właściciele i zarządcy będą musieli zgłosić, czy korzystają z kotła lub grzejników gazowych, czy w domu jest piec, kuchnia węglowa, kominek, czy też ogrzewanie elektryczne lub fotowoltaika. Na złożenie takiej deklaracji jest rok, ale jeśli informacje nie zostaną zgłoszone, może grozić mandat nawet w wysokości pięciu tysięcy złotych.
- Powstaje Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków: CEEB - tak to zostało w skrócie określone i ma to służyć przede wszystkim poprawie jakości powietrza - wyjaśnia Andrzej Milian, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Gminy Długołęka.
Na podstawie złożonych przez mieszkańców deklaracji władze gmin będą mogły prowadzić kontrole. Strażnicy miejscy i gminni będą sprawdzać, czy złożone zeznania są zgodne z prawdą. - Niepokazanie faktycznego stanu wiąże się również z karą nawet do trzech lat więzienia - podkreśla Andrzej Milian.
Wciąż jest wiele do zrobienia
Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków ma dać gminom pełną informację o tym, na jakim etapie jest wdrażanie ekologicznego ogrzewania w domach, budynkach i na osiedlach.
Działacze Polskiego Alarmu Smogowego przyznają, że miasta starają się pomóc w wymianie i likwidacji trujących kopciuchów, ale wciąż jest wiele do zrobienia.
- Jest dużo barier, jedną z nich jest niewiedza o tym, że taki kocioł trzeba wymienić. Zaledwie 13 procent respondentów w naszym badaniu w ogóle wie o tym, że taki kopciuch musi zostać wymieniony w jakimkolwiek terminie - zwraca uwagę Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.
Dlatego władze miast prowadzą kampanie informacyjne, są też fundusze i dotacje. W Warszawie za wymianę kopciucha miasto dopłaca do 20 tysięcy złotych. Podobnie jest w Krakowie, gdzie likwidacja starych pieców idzie najszybciej.
- Dodatkowo jeszcze od 1 września 2019 roku, czyli już niedługo będą dwa lata, w Krakowie nie wolno palić ani węglem, ani drewnem - zaznacza Dariusz Nowak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Krakowa.
Wiele gmin wprowadziło już zakazy używania starych pieców. Kolejne na razie planują delegalizację kopciuchów.
Autor: Dariusz Prosiecki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24