Burmistrz Łeby został zaatakowany przez wandala. Najpierw słownie, a potem fizycznie. Kilkukrotnie został uderzony i kopnięty. Tylko za to, że zwrócił uwagę na chuligańskie zachowanie mężczyzny. Sprawca po ataku uciekł, ale monitoring i świadkowie pomogli go namierzyć. To zawodowy żołnierz.
Biblioteka w Łebie nagrała sceny, które przypominają to, co możemy zaobserwować w gangsterskich filmach. To miało być otwarcie wystawy malarstwa, ale, niestety, z kulturą nie miało nic wspólnego. Podjeżdżający na imprezę burmistrz Łeby został brutalnie zaatakowany przez jednego z przechodniów. Wszystko dlatego, że samorządowiec zwrócił mu uwagę, by nie polewał gaśnicą okien, fasad budynków i zwierząt na chodniku.
- Zatrzymałem się i mówię "panowie, co wy robicie", tak? Pan się odwrócił, taki agresywny, no i pod moim adresem poleciały ładne słowa "ty taki i owaki, czy nie chcesz zarobić w zęby" - opowiada Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby. Napastnik próbował wyciągnąć burmistrza z auta, okładał go pięściami, kopniakami uszkodził też drzwi samochodu. Potem uciekł. Monitoring i sygnały od samych mieszkańców Łeby pozwoliły szybko ustalić sprawcę. - Każdy z nas może zareagować i interweniować w ochronie bezpieczeństwa nas, obywateli - przypomina asp. sztab. Magdalena Zielke z Komendy Powiatowej Policji w Lęborku.
Napastnik zatrzymany
23-latek dostał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej burmistrza i uszkodzenia samochodu. Do części zarzutów się przyznał i wyraził skruchę. Twierdził, że został sprowokowany rzekomo agresywnymi słowami burmistrza. - Warto reagować na każdą nieprawidłowość. Po to są organy ścigania, po to jest policja, że gdyby stało się coś złego, muszą przyjść i pomóc - wyjaśnia Patryk Wegner, Prokuratura Rejonowa w Lęborku.
Napastnik to zawodowy żołnierz z jednostki w Lęborku. O losach jego dalszej służby w wojsku dowódcy zdecydują po ewentualnym wyroku skazującym. Za to napadnięty, który wciąż odczuwa skutki ataku, nie żałuje, że zachował się bardziej jak szeryf niż burmistrz. - Jeżeli taka fama pójdzie, że w Łebie jest niebezpiecznie, że coś się dużo dzieje, bardzo negatywnych zjawisk, to ludzie przestaną przyjeżdżać - uważa Andrzej Strzechmiński. Sprawcy napadu na burmistrza grozą dwa lata więzienia. Ma dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i nie może zbliżać się do swojej ofiary.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN